Biorąc do ręki tę powieść nastawiłam się na kolejną powieść świąteczną i chociaż i w tej lekturze ten świąteczny czas znajdziemy, to dla mnie nie jest to książka typowo związana z tym okresem.
Jak się dowiadujemy na końcu książki, jest to pierwsza część (dopiero na portalu „Lubimy czytać” odkryłam, że cykl nazwany został: „Zapomniane schronisko”) i szczerze pisząc bardzo jestem ciekawa kontynuacji tej opowieści.
Muszę przyznać, że chociaż fabuła nie wciągnęła mnie od pierwszej strony, to im bardziej się w nią zagłębiałam tym przekonywałam się, że jest coraz ciekawiej.
Autorka podeszła do fabuły (moim zdaniem) bardzo psychologicznie i nostalgicznie. Spotykamy w niej postacie przeżywające żałobę i tęsknotę za utraconym przyjacielem, które połączyła nie tylko solidarna pamięć, ale również piękna przyjaźń.
Mimo zimy, śniegu i mrozu mamy tutaj sporo emocjonalnego ciepła. Grupa młodych ludzi zmuszona do zatrzymania się w miejscu, które od lat nie gościło turystów jest z jednej strony dla nich schronieniem, a z drugiej taką kolebką wspomnień osoby, której już z nimi nie ma.
To nostalgiczna opowieść o tęsknocie, miłości jak i o przyjaźni, współpracy i stracie bliskiej osoby.
Dwoje bohaterów tej opowieści próbuje układać swoje życie walcząc emocjonalnie z przeszłością, która mocno i boleśnie wpłynęła na to ich życie.
Zarówno Monika rozpaczająca po śmierci narzeczonego jak i Rafał, samotnik tęskniący za żoną, którą również w pewien sposób stracił, starają się zbytnio nie rozgrzebywać ran, które wprawdzie bardzo powoli, ale… jednak się goją.
Malowniczo ukazany krajobraz gór oraz dość surowo, ale bardzo realistycznie pokazanie wnętrza zapomnianego schroniska z pewnością zadziałają na wyobraźnię niejednego czytelnika.
Ciekawie moim zdaniem zostały również przedstawione, pod względem osobowościowym postacie bohaterów. Grupa młodych ludzi, każdy z innym podejściem do życia, a jednak dość specyficznie ze sobą połączonych.
Fabuła jest dramatem, ale odnajdujemy w nim wątki pełne nadziei, a nawet bliskości.
Pięknie pokazana przyjaźń grupy studentów jest po części tematem przewodnim tej historii obok miłości prawdziwej i miłości platonicznej, obok tęsknoty za człowiekiem i tęsknoty za uczuciem, obok bolesnej prawdy i złudzenia.
Czy kilkudniowy pobyt w tym pięknym, starym schronisku zmieni coś w życiu Moniki, Rafała, Aleksandra czy Weroniki? Tego zapewne dowiemy się z kolejnej części.
Polecam tę lekturę chociaż nie jest ona ciepłą powieścią świąteczną. Myślę jednak, że krótki wypad w góry wielu osobom sprawi przyjemność.