“Po prostu mnie złamała. Szkoda, że ta kula nie trafiła w głowę, bo przynajmniej nie przechodziłbym przez ten syf”.
Przyznam, że z niecierpliwością wypatrywałam wiadomości o tej części. Pierwszą przeczytałam na jednym wdechu a zakończenie zostawiło mnie z otwartą buzią. Czy drugi tom wszystko wyjaśnia? A może dostajemy coś więcej?
Oh, zdecydowanie dostajemy. I to kogoś więcej. Ponieważ oprócz historii Drexa I Yvonne poznajemy tutaj dokładnie Dereka. A trzeba wiedzieć, że facet uwielbia zabawę, kobiety I wcale a wcale nie podoba mu się pomysł brata o wydaniu go za Evelyn Brown. Jednak połączenie dwóch tak silnych rodzin, da im niesamowitą władzę….
Derek to przystojniak, któremu nie oprze się żadna dziewczyna. Jego urok wywoływał u mnie uśmiech I potrafiłam wyobrazić sobie ten zadziorny błysk w oku. Wcale się nie dziwię, że Evelyn, choć cholernie silna, nie pozostała na niego obojętna.
Oboje są mocnymi charakterami, to Evelyn bardziej mi imponowała. Miała siłę wewnętrzną, upór w dążeniu do celu. A jej celem niewątpliwie było odnalezienie brata w którego śmierć jako jedyna nie wierzyła. Potrafiła trzymać rękę na pulsie I postawić sprawy jasno. Uważam, że dzięki temu zyskała w oczach Dereka (oprócz jej nieziemskiego wyglądu I piekielnej maszyny😉), ale również Drexa. Przynajmniej do sytuacji w rozdziale 23😈😈
Muszę przyznać, że nie wierzyłam w to co czytałam I zrobił mi się totalny mętlik w głowie. Jednak wszystkie wątki związane z tą sytuacj...