Zbuntowani

Ratunku!
Nigdy więcej Nocnej Szkoły!
Co za głupie lanie wody i puste gadanie.
Świetny pomysł pomyślałam przy pierwszym tomie i podczas czytania poczułam się jak podekscytowana nastolatka.Drugi tom był wyczekiwany a trzeci byłby doskonałym zakończeniem.Byłby gdyby autorka nie postawiła na zysk,zysk i raz jeszcze zysk ze sprzedaży.
Beznadziejna fabuła niniejszego tomu przypomina "Modę na sukces" w szkole dla bogatych nastolatków.Z powodzeniem można przespać sporą część książki a i tak nie straci się żadnego wątku,z tej prostej przyczyny,że zwyczajnie go nie ma.
Wszyscy biegają po tej posępnej szkole jak kurczaki z odciętymi łbami i nic z tego nie wynika.
Jeden jest zły a reszta ciągle się przed nim broni.Każdego dnia przynajmniej trzy osoby z poważnymi minami zwracają się do innych z tym nieśmiertelnym:powinniśmy porozmawiać!
Ja wiem,że nastolatki są chwilami jak uparte i tępe osły ale tutaj tępi są wszyscy.
Zdecydowanie moja noga nie stanie w progu tej uczelni.


Wszyscy Ci,którzy tak jak ja mają niestrawność po przeczytaniu "Zbuntowanych" - mam propozycję.Napiszmy dalszy ciąg przygód Allie.
Ja mam pomysł....Allie nie wytrzymała rozterek duchowych i spotkała się w tajemnicy z największym wrogiem i bum! zakochała się,rozwiązała szkołę gamoni i rządzi światem,a nestorce rzuciła w twarz:żegnaj Gienia świat się zmienia :P