Myślałam, że to będzie zbiór jakichś historii o zbrodniach czy choć okropnych wypadkach z rośliną w roli głównej. A dostałam serię dość monotonnych notek i ciekawostek o roślinach, które kłują, parzą, trują, itd., wyglądających, jakby zostały skrótowo przepisane z jakiegoś podręcznika. Nie jest to nawet jakoś fachowo zrobione, albo dobrze zredagowane, przegląd jest ni to alfabetyczny, ni to tematyczny, część informacji z tego powodu powtarza się, i to w prawie identycznej formie. W dodatku amerykocentryzm opisu nie sprzyjał temu, żebym się przejęła. Trujący bluszcz, sumak czy tym podobne przecież u nas nie rosną. Przydałaby się jakaś wkładka czy dodatek polskiej redakcji o tej części Europy.
Na minus zaliczam też ilustracje. Akwatinty, choć kunsztowne, dają tylko blade pojęcie o wyglądzie rośliny i szczerze mówiąc, wolałabym zdjęcie. A pseudodowcipne obrazki z rzygającym kotem czy facetem oplecionym pnączami są po prostu brzydkie. Nieśmieszne i brzydkie.
Książka uświadamiająca czytelnikom, że świat roślin wcale nie jest niewinny i bezpieczny, i że lepiej nie obmacywać każdego napotkanego ziółka ani nie pakować do otworu gębowego pierwszej lepszej ładnie wyglądającej jagódki, z pewnością jest pożyteczna. Zabrakło mi jednak po pierwsze informacji, po co rośliny wyposażają się w parzące włoski czy trujący sok, a po drugie, spojrzenia z "nieludzkiej" perspektywy. Rośliny trujące dla człowieka bywają pożywieniem różnych gatunków zwierząt, harmonijnie współżyją z owada...