Nurtowało mnie pytanie... Czy istnieje przyjaźń po między kobietą i mężczyzną? Dla mnie odpowiedź brzmi nie... Dlaczego? Bo zawsze, któraś ze stron chce czegoś więcej. Czasem zdarza się tak, że przyjaźń staje się fundamentem do fajnej relacji, najgorzej jeśli rodzące się uczucie jest nieodwzajemnione. Weronika i Oskar staną przed trudnym wyborem, bo choć znają się od lat to igrają z ogniem, a płomień, który szybko zapłonął może równie szybko zgasnąć.
Wero twardo stąpająca kobieta, wie czego chce i jak osiągnąć swój cel, potrafi w mig ustawić swojego przyjaciela Oskara na nogi, przytuli, ale jak trzeba opieprzy i powie prawdę prosto w oczy. Ma mocny charakter, ale przy tym jest niepoprawną romantyczką.
Oskar typowy bawidamek dziś ta jutro inna, w dodatku działa spontanicznie, najpierw zrobi potem pomyśli przez co ładuje się w kłopoty, jest przy tym bardzo czarujący i wytrwały.
Oskar postawi Weronikę w bardzo niekorzystnej sytuacji i choć początkowo będzie chciała odmówić, to zadziała magia Oskara i ta się zgodzi... Tu zacznie się przygoda, a emocje towarzyszyć będą zarówno głównym bohaterom jak i nam czytelnikom, bo jedna zabawna sytuacja goni drugą, a ja wciągam się w wir wydarzeń.
Książka jest łatwa, miła i przyjemna, czyta się ją szybko, dialogi są przezabawne, a perypetie Oskara i Wero doprowadzają do łez i tyc...