Największe tragedie odbywają się czasem też obok, w głuchej ciszy zaciśniętych przerażeniem ust, bądź w krzyku i płaczu katowanej gdzieś osoby. Strach, niepokój, nerwowe zerkanie przez okno, wyczekiwanie, nasłuchiwanie zbliżających się kroków. Nie każdy powrót jest błogosławieństwem, czasem cztery ściany skrywają nieludzko bolesne historie.
W "Zawsze będziesz winna" Anny Rozenberg poznamy jedną z nich - przeszywająco smutny dramat przemocy - zarówno psychicznej, jak i fizycznej, tutaj nie jeden raz złamane zostaną zasady wzajemnego szacunku, zaufania. Oczom czytelnika ukażą się obrazy, które będzie chciał jak najszybciej wymazać z pamięci.
Pojawi się gniew, złość, bezradność, może nawet potrzeba zemsty, przede wszystkim jednak nurtować nas będzie pytanie gdzie znajduje się granica - i ludzkiej wytrzymałości, i sposobu na uzyskanie ratunku. Czy cel zawsze uświęca środki, czy okrutna gehenna daje prawo do skracania drogi sprawiedliwości?
Historia byłej policjantki Helen Harris wstrząsa, będąc tym bardziej rozdzierającą, że z ogromnym prawdopodobieństwem mogła wydarzyć się naprawdę.
Rozenberg doskonale opisuje schemat nakręcającej się machiny przemocy, wskazując jej oblicza, podpowiadając coraz mroczniejsze skutki przy coraz bardziej absurdalnych powodach, bowiem te będą pojawiać się często, z zaskoczenia, bo przecież tak naprawdę przemocowiec nie potrzebuje żadnych argumentów.
"Znała to uczucie. Ból, który nie potrafi strawić sinego policzka, ale wnikał w duszę i rozrywał ją wstydem i bezsilnością. Kucała w kącie, upchnięta między szafkami kuchennymi, i modliła się… by syn nie widział, jak trzymany przez ojca pas smaga jej ciało."
Victor nie jest jednak pierwszą osobą, która sprowadziła Helen na ścieżkę upokorzenia i prześladowania.
Poraniony świat bohaterki budzi się ponownie, gdy pewnej śnieżnej nocy odkrywa ona w zaspie zwłoki mężczyzny. To tylko moment, ale instynkt podpowiada kobiecie, kto znajduje się pod białą pokrywą. Demony przeszłości budzą się z uśpienia, na światło dzienne wydobywają się kolejne sekrety, a sama Helen rozpoczyna prywatne śledztwo. Wkrótce okazuje się, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a każda podjęta w przeszłości decyzja pociąga za sobą konsekwencje.
Nieoczywiste zakończenie każe raz jeszcze przyjrzeć się sylwetce bohaterki, jej decyzjom, które niczym klocki domino przewracają się kolejno, by ostatecznie doprowadzić Helen do punktu, którego zupełnie się nie spodziewała..
"Zawsze będziesz winna" to świetnie skonstruowana i lekko napisana niezmiernie trudna historia. Opowieść o krzywdzie, niesprawiedliwości, cierpieniu i tragedii, która niczym cień odkłada się na przyszłości, rzecz o traumie, której nie można łatwo przepracować.
Przy okazji tej lektury nie sposób nie pomyśleć o wszystkich tych, którzy wpadli w podobną klatkę zagrożenia, bądź od dawna w niej tkwią, codziennie na nowo przeżywając domowe piekło. Podjęty w książce temat przemocy jest bowiem, niestety, wciąż tak bardzo aktualny.
Anna Rozenberg pozostawia czytelnika z refleksjami i wątpliwościami, pełno tu intensywnych emocji, motywacji karmionych bólem i nienawiścią. Czy są one w stanie otworzyć bohaterce drogę do prawdziwej wolności? Czytajcie!