„Najtrudniej jest znieść nie to, czego doświadczamy od obcych osób, ale to, co robią nam najbliżsi”.
Co byś zrobiła, gdyby pewnego dnia, On – miłość Twojego życia, ktoś, kto miał być Twoją przyszłością i wiecznością, mąż, partner, ojciec dzieciom, Twoja ostoja i opoka, „ulubiony człowiek na świecie”, ktoś komu ufasz, kogo szanujesz i na kim możesz polegać – pewnego dnia Cię skrzywdził?
Co byś zrobiła, gdybyś patrząc w lustro zobaczyła w swoich oczach strach, dezorientację i zwątpienie, na twarzy zasinienia, na szyi odbite palce ukochanej dłoni..
Wiesz co byś wtedy zrobiła?
Dziś może wiesz.
Ja też wiem.. Ale nie chcę nigdy sprawdzać tej teorii w praktyce, bo wtedy właśnie może się okazać, że ten śmiertelny strach burzący wszystko co do tej pory było pewne, paraliżuje nie tylko ciało, ale i rozsądek..
Poznaj wiec Sylwię. Młodą kobietę, która myślała, że złapała Pana Boga za nogi.. a okazało się, że za życia zstąpiła do piekła i omal tam nie została..
Gdy pewnego dnia w mieście miłości i świateł, w Paryżu, poznała człowieka, który okazał się ucieleśnieniem jej ideału mężczyzny była pewna, że właśnie spełniają się jej marzenia. Zakochała się. I choć może codzienność dawała jej jakieś tam ostrzeżenia, ona trwała w swoim przekonaniu, że przecież zasługuje na to, by być szczęśliwą i teraz właśnie jest. Co tu mogło pójść nie tak? Wszystko układało się po jej myśli, mieszkała w pięknym mieście, miała pracę, i kogoś kto ją kocha, wspiera i motywuje, kogoś, kto wkrótce został jej wymarzonym mężem z którym pragnęła żyć, spełniać się, mieć dzieci.. A potem okazało się, że jej mąż wcale nie jest taki za jakiego go uważała.. Jej życie zaczęło przypominać koszmar, a ona choć doświadczała tego na własnej skórze, nie mogła uwierzyć, że „miłość” może stać się tak nieprzewidywalna, chora, toksyczna, naznaczona strachem i agresją.. zdolna do wszystkiego.
„Zaślepiona blaskiem Paryża” to oparta na faktach historia o tym, jak trudno dryfując po morzu emocji usłyszeć głos rozsądku. Krótki, ale ważny list do kobiet, które myślą, że ten pierwszy raz będzie tym ostatnim i karmią się nadzieją, która wysysa z nich życie. Dobitny głos niezgody na przemoc, której nic nie jest w stanie usprawiedliwić. I w końcu drogowskaz dla kobiet które potrzebują pomocnej dłoni, by otworzyć oczy, patrzeć i widzieć, walczyć o siebie, dla siebie, bo przemoc domowa wciąż funkcjonująca w dzisiejszych czasach jako temat tabu to ciągle mur, który trzeba obalić.
Polecam.