,, Wstałam z fotela i podeszłam do ściany naprzeciwko łóżka. Wyjęłam z biurka pinezkę i przypięłam obrazek obok innych. Co tydzień przynosiłam jeden. Razem było ich trzysta dwanaście."
Niby tom piąty, a emocje buzują we mnie jakbym czytała o serii z Mody na sukces:-) choć ja tylko czwarty czytałam. Podoba mi się jednak to, że choć wydarzenia idą dalej, to jednak dotyczą innych osób. Dosyć ciekawa mieszanka postaci, zwykła kelnerka i malarka, która wydawała mi się czerwonym kopciuszkiem i mega przystojny policjant, którego już same opisy były grzechu warte:-) Początek historii jest nieco smutny, gdyż odwiedzamy szpital i postać Charliego. To było wzruszające, kiedy ogólnie przypominała historię dlaczego on tak tkwił. I jeszcze ten brak reakcji z jego strony. I nagle po wyjściu ze szpitala przechodziliśmy do super ciacha z boskim usposobieniem na które nasza kobieca postać reagowała ze zdwojoną siłą. Przy nim zamieniała się w płatek śniegu, gdyż kolana jej się uginały, a wyobraźnia podsuwała bardzo niegrzeczne sceny. Wydawało mi się, że niemal szybko przejdziemy do gorącego romansu, a tu wyszło na to, że nie będą mieli tak łatwo. Autorka pokazała ich strony, gdzie każde czuło wzajemne przyciąganie, ale starali się zachować racjonalnie. Oczywiście nie dotyczyło to ich myśli. A kiedy do czegoś w końcu doszło, to alkohol sprawił, że wyparowała mu pamięć!
,,Namalowałabym niebo w różnych odcieniach fioletu i głębokiego błękitu pasującego do koloru oczu Reece'a. To byłoby niebo zaraz po przejściu gwałtownej burzy.
Mogę was zapewnić, że cytat dotyczył bardzo intymnej chwili. I to właśnie on podkreślał jej malarską duszę. Ona potrafiła ubierać emocje w kolory, nadawać sens wszystkiemu, co ważne i piękne. Nie wierzyła w swój talent, ani to że potrafi zmienić nim czyjś świat. Za to czytelnik non stop się zachwyca tym, co miała nam do przekazania. Niekiedy bywało tutaj ostrzej, ale czasami słowa rzucały nie tylko strzały, ale i piękną poezję, rzadziej smutek i nostalgię. Postać policjanta kojarzyła mi się z tygrysem, który najpierw zrobił co chciał, był ostry, a później niczym potulny kotek niczego nie pamiętał. No typowy mężczyzna:-))
Polecam wam, byście sami zobaczyli jak ta historia się zakończyła. Czy szanowny pan władza przyzna się przed sobą, że czuje coś więcej niż tylko zwykłe przyciąganie?
Zdecydowanie polecam ją do przeczytania osobom pełnoletnim, ze względu na wulgaryzmy, sceny intymne, grzeszne myśli, które wykraczają poza zwykłe myśli o płci przeciwnej:-)