"Są w życiu tragedie, które zapowiadają koniec, ale są też takie, mogące być początkiem czegoś nowego. Jeden wypadek może zniszczyć życie, a drugi dać szansę na to, by przeżyć je jeszcze raz."
Debiut Weroniki Mathii "Żar" to powieść, która stawia przed czytelnikiem wiele istotnych pytań, dotyczących ludzkiej psychiki i natury, porusza kwestie, których istnieniu chciałoby się zaprzeczyć. Niczym nerwowym strumieniem latarki oświetla mroki duszy, wpatrując śladów i tropów, które wskazują, gdzie kończy się człowiek, a rodzi potwór.
Mam wrażenie, że w tej książce autorka nie tyle tworzy kryminał, co posługuje się jego konwencją, by ukazać niezwykle złożone sylwetki bohaterów, pogłębić mocniej psychologię postaci, dotrzeć do motywacji, relacji i w końcu osobowości bohaterów. Charakter, indywidualność, jednostka - to dla mnie w pewnym sensie słowa klucze, które próbuje przypasować do wyłaniających się tu wolno prawd. Jest jeszcze przeszłość - ze swoimi urazami..
Co sprawia, że człowiek przekracza granice społecznych norm, własnego sumienia? Czy doświadczenie niesprawiedliwości, ból i cierpienie musi zawsze generować jeszcze większe zło? Czy to siła traumy, czy zachwytu nad nieokreśloną siłą sprawczą, która pozwala na moment bawić się w okrutnego boga?
Nie liczcie na jasne odpowiedzi, zapewniam was, że w trakcie lektury "Żaru" podobne zagadnienia drążą tylko wciąż głębiej. Jak rodzą się tragedie? Czy można wymknąć się losowi, na ile człowiek jest panem własnej historii?
Jest jeszcze cierpki posmak milczenia, odwrócenie głowy, gdy ktoś kiedyś szukał rozmowy, zrozumienia, pomocy. Chwila zobojętnienia, której już nie da się naprawić. Krzywda wyrządzona przez ułamek nieuwagi, głupoty młodości. Później już tylko wyrzuty sumienia i utracony na dobre spokój serca.
Tą drogą, choć na różne sposoby, podaży zarówno Rafał, jak i Lena, z tym, że jego szlak zostanie tragicznie przerwany. Jej natomiast przypadnie w udziale kolejny etap, dwadzieścia lat później dziewczyna jej syna odbiera sobie życie, a on znika bez śladu.
Poszukując Jaśka Potockiego jego matka i aspirant Jakub Zommer – wujek zmarłej Kasi, zmierzą się z przerażającymi sekretami dotyczącymi bliskich im osób, a przecież to one właśnie potrafią kłamać, raniąc najdotkliwiej.
"Żar" jest według mnie przede wszystkim opowieścią o dramatycznych losach bohaterów, których łączy nie tylko miejsce, ale również unosząca się nad nimi, nieuświadomiona, tragedia i makabryczna tajemnica.
Czy jej odkrycie da bohaterom oczyszczenie i wyzwolenie, czy odwrotnie - na nowo pogrąży ich świat w mrocznym chaosie? Czytajcie!