Książkę "Zaporczycy 1943-1949" napisałam w 1995 roku na podstawie relacji żyjących wówczas żołnierzy majora Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora". W ciągu dziesięciu lat, które minęły od jej pierwszego wydania, książka żyła podwójnym życiem: społecznym i sądowym.
W PRL "Zaporę" i jego żołnierzy zwano bandytami - o bohaterskiej walce lubelskich żołnierzy AK z totalitaryzmem hitlerowskim i stalinowskim pamiętały tylko opłotki lubelskich wsi. Dziś imię "Zapory" ma stałe miejsce w panteonie bohaterów narodowych i symbolów walki mieszkańców Lubelszczyzny o wolność Polski. Dzięki mojej książce wygrany został ważny odcinek walki o historyczną pamięć Polaków. W życiu społecznym książka zainspirowała między innymi: wmurowanie w kościele w Kazimierzu Dolnym tablicy poświęconej zamordowanemu majorowi "Zaporze" i jego oficerom; ufundowanie im symbolicznego grobu na Cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie; nadanie imienia "Zapory" lubelskiemu gimnazjum i postawienie w Lublinie dwóch jego pomników; realizację 4 filmów dokumentalnych w TV Lublin.
Życie sądowe książki zaczęło się wiosną roku 1997. Do Sądu Wojewódzkiego w Lublinie wpłynął wówczas pozew żony i córek Władysława Siła-Nowickiego o ochronę dóbr osobistych, jaką jest dla nich pamięć o zmarłym mężu i ojcu, czyli o ocenzurowanie książki "Zaporczycy 1943-1949" o fragmenty dotyczące jego osoby oraz opublikowanie przeprosin za jej napisanie. W ciągu trwającego siedem lat procesu nie znalazł się w Polsce historyk, który - zgodnie z wymogami polskiego prawa - udowodniłby mi przed Sądem błąd w sztuce historycznej. Mimo to wyroki Sądu Okręgowego w Lublinie, Sądu Apelacyjnego w Lublinie i Sądu Najwyższego RP nakazały usunięcie i zakaz publikacji tych fragmentów mojej książki, które dotyczą osoby Władysława Siła-Nowickiego; zgodnie z dobrą tradycją cenzury, w obecnym wydaniu fragmenty te pozostawione są jako białe plamy.
W PRL "Zaporę" i jego żołnierzy zwano bandytami - o bohaterskiej walce lubelskich żołnierzy AK z totalitaryzmem hitlerowskim i stalinowskim pamiętały tylko opłotki lubelskich wsi. Dziś imię "Zapory" ma stałe miejsce w panteonie bohaterów narodowych i symbolów walki mieszkańców Lubelszczyzny o wolność Polski. Dzięki mojej książce wygrany został ważny odcinek walki o historyczną pamięć Polaków. W życiu społecznym książka zainspirowała między innymi: wmurowanie w kościele w Kazimierzu Dolnym tablicy poświęconej zamordowanemu majorowi "Zaporze" i jego oficerom; ufundowanie im symbolicznego grobu na Cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie; nadanie imienia "Zapory" lubelskiemu gimnazjum i postawienie w Lublinie dwóch jego pomników; realizację 4 filmów dokumentalnych w TV Lublin.
Życie sądowe książki zaczęło się wiosną roku 1997. Do Sądu Wojewódzkiego w Lublinie wpłynął wówczas pozew żony i córek Władysława Siła-Nowickiego o ochronę dóbr osobistych, jaką jest dla nich pamięć o zmarłym mężu i ojcu, czyli o ocenzurowanie książki "Zaporczycy 1943-1949" o fragmenty dotyczące jego osoby oraz opublikowanie przeprosin za jej napisanie. W ciągu trwającego siedem lat procesu nie znalazł się w Polsce historyk, który - zgodnie z wymogami polskiego prawa - udowodniłby mi przed Sądem błąd w sztuce historycznej. Mimo to wyroki Sądu Okręgowego w Lublinie, Sądu Apelacyjnego w Lublinie i Sądu Najwyższego RP nakazały usunięcie i zakaz publikacji tych fragmentów mojej książki, które dotyczą osoby Władysława Siła-Nowickiego; zgodnie z dobrą tradycją cenzury, w obecnym wydaniu fragmenty te pozostawione są jako białe plamy.