Są tu wielbiciele powieści szpiegowskich? A może znajdą się tu takie dinozaury jak ja, którzy pamiętają czerwoną serię Wiktora Suworowa popularną ponad 20 lat temu?
Kiedy przeczytałam opis powieści Ryszarda Oleszkowicza "Zanim zabijesz moją śmierć", od razu na myśl przyszła mi wspomniana seria autorstwa byłego oficera GRU, w której zaczytywałam się lata temu. Podejrzewałam, że książka Ryszarda Oleszkowicza wywoła u mnie ten sam dreszczyk.
Czy tak było? Zdecydowanie.
Podobny klimat, tylko realia zupełnie inne, bardziej odzwierciedlające aktualne nastroje społeczne.
Autor, były oficer służb specjalnych, stworzył zatrważającą i bardzo realistyczną opowieść o akcji rosyjskich służb w Polsce. Pozwolił czytelnikowi zobaczyć znane miejsca w zupełnie innym świetle. Na względnie spokojny obrazek m.in. stolicy czy zapory w Solinie nałożył niewidoczny dla niewtajemniczonych płaszcz niebezpieczeństwa.
Znany z czasów radzieckich agent GRU po latach pojawia się w Warszawie i tym samym rozpoczyna akcję specjalną albo szaleńczy plan spektakularnego pożegnania?
Dałam się wciągnąć w karkołomny wyścig z czasem razem polskimi agentami i nie mogłam oderwać się od lektury. Musiałam natychmiast poznać kto jest kim i po której stronie walczy. Pajęcza sieć mrocznych powiązań i niebezpiecznych wydarzeń, oszałamiające tempo akcji pochłonęły mnie bez reszty.
Czy to, co przedstawił nam autor, mogłoby wydarzyć się naprawdę? Oby nie. Ale z pewnością opisane wydarzenia uruchomiły moją wyobraźnię. Uruchomiła ją również okładka, fenomenalnie dobrana do treści.
Jeżeli szukacie thrillera z wątkiem politycznych rozgrywek, który zmrozi krew w żyłach i obudzi czujność, powieść Ryszarda Oleszkowicza będzie dobrym wyborem.