“Zanim poznasz moje imię” to historia dwóch kobiet, których losy splatają się po śmierci jednej z nich. Opowieść błyskotliwa i zaskakująca nie tylko przez bieg zdarzeń, ale fakt, że narratorką jest Alice, która nie żyje. Czy śmierć może połączyć? Czy dzięki niej można naprawdę zacząć żyć?
Ruby i Alice nie znają się. Ten fakt zmienia śmierć jednej z nich. Ruby próbuje dowiedzieć się kim była nieznajoma i jakie wiodła życie. W tym przypadku ważniejsze staje się kim była Alice, bo jak zginęła wiemy na samym początku. Byłam szalenie ciekawa dokąd te poszukiwania zaprowadzą bohaterkę i czy Alice zazna spokoju.
Taka perspektywa przedstawienia zdarzeń jest dosyć niespotykana. Autorka podjęła ciekawą próbę wejścia w ciało kobiety, która już nie żyje i opisania jej emocji po całym zdarzeniu i po tym, gdy już jej nie ma. Niecodzienna narracja sprawia, że książka nabiera ciekawych barw, choć niestety zdarzają się momenty senne i bardzo powolne, przez co czasami czyta się dosyć ciężko. Mnie urzekł sam język i trafność opisywanych emocji i stanów, w jakich znajdują się bohaterki. Celność uwag sprawia, że momentami zapiera dech w piersiach- czujesz jakby to wszystko dotyczyło ciebie i twojego życia, jakby autorka znała ból wszystkich kobiet tego świata. Nie wiem jak to opisać dokładnie, ale te słowa są niezwykle trafne i bolą, nawet gdy nie ma się tak traumatycznych doświadczeń.
W książce poruszone są takie tematy jak molestowanie, wykorzystywanie nielet...