Jest to historia kampanii wrześniowej, odwrotu przez Rumunię, walk we Francji i Anglii opisana z punktu widzenia zwykłego rezerwisty. Autor od początku opisuje swą wojenną epopeję w sposób niezwykle humorystyczny, lecz mimo że nie epatuje okrucieństwem wojny - ten śmiech jest smutny. Bo jak się śmiać, skoro dowiadujemy się, że żołnierze poszli na wojnę bardzo słabo uzbrojeni? Że dowództwo dbało głównie o własne bezpieczeństwo i zostawiało ich na pastwę losu? Historie o tym, jak uciekali z obozów internowania w Rumunii, są nieodparcie komiczne, a zarazem budzą refleksję - dlaczego się tam znaleźli?