Fragment: W duszną noc lipcową na zgiełkliwej i zapchanej śpieszącym się tłumem stacji kolejowej odszukały go niezmordowane węszące oczy szpiclowskie.Z niezwykłymi ostrożnościami obsadzano natychmiast wszystkie wyjścia peronu, zatelefonowano po samego naczelnika, bo tak sam kazał w razie czego.