Teresa Remiszewska - jachtowy kapitan żeglugi wielkiej - jest pierwszą Polką i czwartą w historii żeglarstwa kobietą, która samotnie przepłynęła Atlantyk. Dokonała tego biorąc udział w regatach organizowanych przez Royal Western Yacht Club of England i dziennik "Observer" - "The Observer Singelhanded Transatlantic Race 1972" (największa tego typu impreza w skali światowej) - na jachcie "Komodor", płynąc z Plymouth w Anglii do Newport w Stanach Zjednoczonych drogą najkrótszą a zarazem najtrudniejszą.
Książka ta, przedstawiająca w żywej, błyskotliwej formie historię rejsu, różni się od innych publikacji tego rodzaju przesunięciem akcentu na aspekt psychologiczny owej "wielkiej przygody". Czytelnik otrzymuje nie tylko sumę informacji - znajdujących odzwierciedlenie w dokumentach formalnych rejsu - dotyczących przebiegu samego rejsu. Opowiadając o swoich zmaganiach z oceanem, jachtem (seria awarii technicznych) i sobą, autorka ukazuje człowieka na morzu, jego walkę - wyrażoną ogromem pracy wykonanej w samotności, jego siłę i słabość. Teresa Remiszewska, zawsze najgoręcej protestująca przeciwko "robieniu" z niej bohaterki, z całą szczerością dzieli się z czytelnikiem swymi przeżyciami w tym rejsie: mówi o swych radościach, ale i o zniechęceniu, rozpaczy, strachu. Ta opowieść o 57 dniach spędzonych samotnie na oceanie to prawdziwy dokument ludzkiej woli, hartu, które - wsparte pasją i ogromnym doświadczeniem - doprowadziły ją w końcu do zwycięstwa. Jest ona zarazem najlepszą ilustracją słynnego powiedzenia jednego z największych samotnych żeglarzy naszych czasów, F. Chichestera: "Samotne żeglarstwo oceaniczne to nie sport, to - charakter".