Sympatyczna seria, którą zakupiłem w ciemno w zakładce z mangami. Tytułowa Yotsuba, to pięcioletnia dziewczynka (niedługo ma urodziny, więc złóżmy jej życzenia) - energiczna, żarłoczna i rozbrajająca minami siedzącego czytelnika. Ciekawska, jak to małe dzieci. Epizodyczne przygody sprawiają, że po rozdziale możesz odłożyć na półkę bez większych zastrzeżeń i czytać w dowolnej kolejności (sam sięgnąłem po szósty album, nie znając wcześniejszych!). Kupiłem, bo lubię mangi, humor oraz niespodzianki (brałem bez większego zastanowienia czy zagłębienia w fabułę). Dałem się przekonać tej małej, psotnej istocie. Uczy się jazdy na rowerze, wierzy, że jest mleczarzem, bo rozwozi mleko po znajomych, przypadkiem myli klej ze śmietaną (fuj!), a na dokładkę frasuje ojca swoimi pomysłami, które nie do końca odpowiadają dorosłym. Bawiłem się nie gorzej niż dziecko z okładki, które dostało swój rowerek i chce poszaleć na jezdni. Zakładam, że brzmi mało przekonująco, ale to komedia o małej dziewczynce, dlatego nie mogło być za dramatycznie czy z wielopoziomowymi krzyżówkami gatunkowymi. Na poprawę humoru, zwłaszcza teraz, kiedy nadchodzą deszczowe dni, a nas łapie dołek i chcemy się rozweselić. Dajcie swoim dzieciom, na pewno docenią.