[współpraca reklamowa papierowe serca]
Wyspa grzechu i cieni skusiła mnie swoją okładką, mrocznym opisem i tym, że będzie to bardzo rozbudowany świat w którym każdy szczegół jest dopięty na ostatni guzik co autorka udowodniła w poprzednich powieściach. Jest to pierwsza książka która mi się nie spodobała, a podczas czytania miałam wrażenie że ja to już znam i to wszystko jest za proste.
"Wspomnienia są jak nieustannie zmieniający się krajobraz, który przesuwa się i zamazuje z upływem czasu. Niczym lepka ciecz, którą można przelać w naczynie o dowolnym kształcie".
Książka pisana jest z dwóch perspektyw w 1 osobie więc niektóre wydarzenia dosłownie czujemy na własnej skórze. Początek jest bardzo mroczny, trochę nawet przerażający i przykuwa naszą uwagę. Chcemy więcej odrealnienia, ale im fabuła posuwa się dalej tym odnosimy wrażenie że tajemnica na którą nakłada nacisk autorka w ogóle nie istnieje albo za łatwo odkryliśmy o co chodzi. Mimo to śledzimy losy bohaterów i czekamy.
"Nieodwzajemniona miłość to rana, która nieopatrzona od razu, ropieje i przechodzi w śmiercionośną sepsę".
Klimat powieści przypomniał mi o dość popularnym serialu True Blood jak i serii książkowej Charlaine Harris Sookie Stackhouse. Podobieństwa serialu oraz Wyspy Grzechu i Cieni nie miały końca. Mam wrażenie że autorka w jakiś sposób zainspirowała się dodając niektóre elementy od siebie. Sam plot twist był zbyt mało skomplikowany, przez większość fabuły domyślałam się kto jest powiązany z kim, jaki ma to wpływ na rozwój wydarzeń i mniej więcej przewidziałam zakończenie. Bohaterowie stanowili mieszankę wybuchową, ale osobno byli lepiej wykreowani, bardziej ciekawi niż gdy działali wspólnie. Miało się wrażenie, że są jakieś luki między ich relacją a tym co czytamy.
Chociaż nie jest to moja ulubiona powieść autorki i raczej nie sięgnę po nią ponownie to i tak czekam na kolejne książki. Wstęp do historii tak jak i język którym posługiwali się bohaterowie działał na plus ale pozostała część nie sprawiła gęsiej skórki na moim ciele ani przyspieszonego bicia serca. Może to przez koją dobrą pamięć, ale gdybym spotkała się z tym wszystkim po raz pierwszy moje wrażenia byłyby zgoła inne. Fanom oku*tyzmu, niepokojącego klimatu oraz lekkiego droczenia między bohaterami ta pozycja powinna najbardziej się spodobać.