Tu nie ma prostych historii i prostych odpowiedzi na trudne pytania. Tu zawsze żyje się niepewnie, coś każe siedzieć na walizkach i spać z otwartymi oczami. To miejsce dobre dla przemytników, uciekinierów i starców. Chociaż tej granicy od dawna już nie ma, życie nadal toczy się przygranicznym rytmem. Granica ciągle tkwi w głowach i we wspomnieniach – zarówno tych, którzy nie dali się wypędzić, jak i tych, których dawno wypędzono.
„Wymazana granica” Tomasza Grzywaczewskiego to reporterska wyprawa wzdłuż granic II RP – od Kaszub, przez Wielkopolskę, Śląsk, Bieszczady, po Kresy Wschodnie, Mazury i Pomorze. Autor odnajduje ostatnich pamiętających przedwojenne granice i ich znikanie – nad Bałtykiem, na Śląsku Cieszyńskim, w wioskach Bojkowszczyzny, wysiedleńców z akcji „Wisła”, ocalonych z rzezi na Wołyniu, mieszkańców dawnych rubieży Polski na Huculszczyźnie, Pokuciu, Polesiu, nad Dźwiną i na krańcach Litwy. Opowieść o tym, jak dziś żyje się przy nieistniejącej granicy, snują także nieliczni dobrowolni strażnicy pamięci oraz młodzi, którzy pragną żyć jak w XXI wieku przystało, ale którym brzemię pogranicza na to nie pozwala.
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
„„Swoje kochaj, cudze szanuj” – mawiał Stanisław Vincenz. Te proste słowa towarzyszyły mi przez wiele miesięcy podróży po dawnym polskim pograniczu. Dźwięczały w uszach, kiedy rozmawiałem z Ukraińcami, Białorusinami, Litwinami i Polakami. Były ze mną, kiedy słuchałem opowieści o okrucieństwach, do jakich doszło na Wołyniu, o dramacie pacyfikowanych białoruskich wiosek, o cierpieniu deportowanych Bojków czy tragicznej historii Kaszubów i Ślązaków, ofiar najpierw niemieckiego, potem sowieckiego totalitaryzmu. W bolesnej historii wymazanej granicy nie łatwo odnaleźć to, co nas – mieszkańców Europy Środkowej – łączy, a nie dzieli. Myślę jednak, że jest to możliwe, jeśli tylko będziemy potrafili – tak jak wielu wspaniałych ludzi, których spotkałem na swojej drodze – swoje kochać, a cudze szanować.” Tomasz Grzywaczewski