Często się zdarza, że przeszłość upomina się o swoje miejsce w naszym życiu. Są wydarzenia, które zostają miłym wspomnieniem, ale są też takie, które zmieniają wszystko.
I takim decydującym wydarzeniem dla bohaterki książki Emilii jest list, ktory otrzymuje w 25 urodziny. List ten to przekaz od matki, której dziewczyna nie widziala od maleńkości.
Emilia w poszukiwaniu mamy wyrusza w Bieszczady. Tam w domu położonym w głuszy dostaje pudełko z listami. To wiadomości od niestety zmarłej matki.
Każdy list ma odrębny tytuł i zawiera przesłanie, z którego Emilia rozumie coraz mniej.
Historia wydaje się być dosyć banalna na pierwszy rzut oka. No bo co może innowacyjnego w takim sposobie prowadzenia wątku. Ot dziewczyna i tajemnica z przeszłości. Ale każdy rozdział, to swego rodzaju zaskoczenia i dla córki i dla czytelnika, ktoremu juz się wydaje, że tak, tak zrozumiałem. Każda strona i każdy kolejny list, to głębsze wejście w bardzo trudny temat porzucenia oraz zmagań z nieuleczalną chorobą.
To także wyjątkowa historia o dokonywaniu bardzo trudnych życiowych wyborów i w pewnym sensie decydowaniu o kimś za kogoś. Ale to także lekcja dojrzewania młodej dziewczyny, lekcja wybaczania i lekcja miłości.