Opinia na temat książki Wszystko za Everest

Rzecz o najwyższej cenie, jaką pokonanie najwyższej góry świata zapłaciło ośmiu wspinaczy z trzech ekip atakujących wierzchołek 10 maja najtragiczniejszego w dziejach himalaizmu roku 1996. Autor tego tytułu będący jednocześnie uczestnikiem jednej z ówczesnych wypraw komercyjnych na Everest, w chwili ataku na szczyt miał 42 lata.

John Krakauer nie opiera się tutaj tylko na suchej relacji z wyprawy na Mount Everest ale dokonuje też wnikliwej analizy sytuacji, malując w porażający realizmem sposób, obraz niuansów i najdrobniejszych elementów, które doprowadziły do tragedii. Mistrzowsko oddaje dramat walki o przetrwanie tych, którym udało wymknąć się śmierci (w tym siebie samego) i na równi opisuje zachowania skrajnie egoistyczne połączone z aktami odwagi i bohaterstwa. Mimo, że autorowi udało się wejść na szczyt i z niego zejść, to wydarzenia z Everestu spowodowały u niego tzw.syndrom ocaleńca. Zmagający się z wyrzutami sumienia Krakauer długo nie mógł dojść do siebie i książka stanowiła dla niego pewniej rodzaj terapii, spowiedzi która miała mu przynieść ukojenie. Tak się jednak nie stało....
"Gdy piszę te słowa, od powrotu z Nepalu minęło pół roku. Przez cały ten czas, każdego dnia, tylko przez dwie, może trzy godziny nie myślałem o Evereście. Nie mam wytchnienia nawet w nocy. Obrazy ze wspinaczki i następnych dni wciąż przenikają moje sny."

Ta książka mnie "bolała" tak samo jak film "Everest", który powstał na podstawie prawdziwych wydarzeń.