Jedna chwila, jeden moment i życie Zarii całkowicie się zmieniło. Trzy lata temu była uczestniczką wypadku samochodowego, jedyną, która przeżyła. Jechała z przyjaciółmi, którzy zginęli. Dla młodej kobiety była to ogromna tragedia, trauma, z którą nie potrafi sobie poradzić, pomimo że minęło już kilka lat. Ataki paniki, a także koszmary senne to dla niej codzienność. Za namową rodziców, którzy już nie wiedzą jak pomóc swojemu dziecku, wyjeżdża do stanu Indiana, gdzie mieszka jej Babcia.
Zaria udaje się na festyn, tom tam poznaje Jace, jednak przez pewną sytuację, nie zamierza mieć z nim, nigdy więcej coś wspólnego. Okazuje się to nie takie proste. Po pierwsze od pierwszej chwili polubiła jego małą córeczkę i to z wzajemnością, mała jest nią zachwycona i pragnie spotykać jak najczęściej. Po drugie jest on jedynym fachowcem w okolicy, a ona pragnie zrobić remont w domu babci. Jak potoczy się ich znajomość? Czy wyjazd okaże się dobrą decyzją? Czy Zaria odnajdzie spokój? Jaki naprawdę okaże się Jace?
Mnie zdecydowanie historia, jaką znalazłam w książce, się podobała. Uważam, że była ciekawa, wciągająca i to na tyle, że ciężko było mi się od niej oderwać i przeczytałam ją naraz całą. Podczas czytania towarzyszyły mi emocje i to dość różnorodne. Były momenty, w których na mojej twarzy gościł wielki uśmiech, ale również takie, w których byłam wzruszona. Akcja sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami.
Bohaterów uważam za naprawdę ciekawych i chociaż nie zawsze się zgadzałam z ich decyzjami, polubiłam ich. Gdybym miała wybrać jedną osobę, która najbardziej skradła moje serce, byłaby to zdecydowanie czteroletnia Penelope. Po prostu urocze dziecko.
„Wszystko, co skrywa twoje serce” to książka, z którą spędziłam bardzo miło czas i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA