Trzy niezwykle sugestywne, oparte na motywach autobiograficznych utwory Marka Hłaski – pisarza legendy, który przeszedł do historii jako zbuntowany przeciw obłudzie „piękny dwudziestoletni”.
Nie tak znane jak „Pierwszy krok w chmurach” czy „Następny do raju”, lecz nie mniej ważne utwory polskiego Jamesa Deana zebrane w jednym tomie. Powieść „Wszyscy byli odwróceni” oraz opowiadania „Opowiem wam o Esther” i „W dzień śmierci Jego” to owoc dojrzałego talentu pisarskiego Marka Hłaski. Autor nawiązuje w tych utworach do swoich emigracyjnych przeżyć z pobytu w Izraelu w latach 1959–61. Nie kreśli jednak obrazu Ziemi Obiecanej, w której rozgoryczeni doznanymi rozczarowaniami ludzie znaleźliby wreszcie swoje miejsce.
Bohaterowie izraelskiej prozy Hłaski to emigranci w dosłownym i metaforycznym znaczeniu tego słowa. Posiadłszy wiedzę o brudzie otaczającego ich świata, maskują swój ból grymasem pogardy. Pozbawieni domu, balansujący na krawędzi społeczeństwa, przemierzają niczym nomadowie pustynne krajobrazy „ziemi jałowej”. Żyją na własny rachunek, według przez siebie samych ustalonych reguł, sami też sobie i innym wymierzają sprawiedliwość. Czy jednak bodźcem podejmowanych przez nich działań i niekończącej się wędrówki między Hajfą, Ejlatem, Tel Awiwem a Jerozolimą nie jest tęsknota za szczęściem, moralną czystością, poczuciem wolności i godności?
Nie tak znane jak „Pierwszy krok w chmurach” czy „Następny do raju”, lecz nie mniej ważne utwory polskiego Jamesa Deana zebrane w jednym tomie. Powieść „Wszyscy byli odwróceni” oraz opowiadania „Opowiem wam o Esther” i „W dzień śmierci Jego” to owoc dojrzałego talentu pisarskiego Marka Hłaski. Autor nawiązuje w tych utworach do swoich emigracyjnych przeżyć z pobytu w Izraelu w latach 1959–61. Nie kreśli jednak obrazu Ziemi Obiecanej, w której rozgoryczeni doznanymi rozczarowaniami ludzie znaleźliby wreszcie swoje miejsce.
Bohaterowie izraelskiej prozy Hłaski to emigranci w dosłownym i metaforycznym znaczeniu tego słowa. Posiadłszy wiedzę o brudzie otaczającego ich świata, maskują swój ból grymasem pogardy. Pozbawieni domu, balansujący na krawędzi społeczeństwa, przemierzają niczym nomadowie pustynne krajobrazy „ziemi jałowej”. Żyją na własny rachunek, według przez siebie samych ustalonych reguł, sami też sobie i innym wymierzają sprawiedliwość. Czy jednak bodźcem podejmowanych przez nich działań i niekończącej się wędrówki między Hajfą, Ejlatem, Tel Awiwem a Jerozolimą nie jest tęsknota za szczęściem, moralną czystością, poczuciem wolności i godności?