Dla kreacjonistów jednym z najważniejszych dowodów na działalność Stwórcy jest ludzkie oko. Poziom skomplikowania budowy tego narządu zadziwiał i budził wątpliwości nawet samego Darwina. Myślę, że nawet obecnie u części osób, które nie są kreacjonistami, mogłoby się zrodzić pytanie – jak przypadek mógł stworzyć tak precyzyjny mechanizm? Przecież to nieprawdopodobne!
Warto przypomnieć, że dobór naturalny nie jest dziełem przypadku. Oczywiście, mutacje są losowe, ale już sam dobór faworyzuje konkretne zmiany, które są ich efektem. Nawet te najdrobniejsze.
Oko ludzkie jest efektem niezliczonej ilości takich małych zmian, z których każda przybliżała ten narząd do obecnej formy. Tak właśnie wyglądała wspinaczka na górę nieprawdopodobieństwa, jaką jest nasz narząd wzroku. Zresztą Richard potrafi to lepiej wyjaśnić:
„Jest miażdżąco, przytłaczająco, przeraźliwie oczywiste, że gdyby darwinizm był rzeczywiście teorią przypadku, to nie mógłby się sprawdzić. Nie trzeba być matematykiem ani fizykiem, aby obliczyć, że tworzenie się oka czy hemoglobiny ciągnęłoby się w nieskończoność, gdyby miały one powstać tak po prostu, z elementów przemieszanych jak groch z kapustą, w efekcie szczęśliwego zbiegu okoliczności. Nie będąc wcale jakimś szczególnie trudnym dla darwinizmu problemem, astronomiczne nieprawdopodobieństwo oczu, kolan, enzymów i stawów łokciowych, a także innych żywych cudów świata jest kwestią, z którą mu...