Wciągająca historia Uczelni i liczne fotografie pozwoliły mi cofnąć się w czasie i poczuć zapach ogrodu (szpitalnego parku), zobaczyć kolor ścian (lub połysk boazerii), poznać ludzi, którzy tak dawno temu przede mną przekraczali próg szpitala Wencla-Hankego, Wyższej Szkoły Ekonomicznej, Akademii Ekonomicznej, aż wreszcie Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Bardzo brakowało mi do tej pory okazji do poznania historii miejsc, w których przebywam na co dzień, samego miasta Wrocławia, Uczelni. Rozpocząłem więc poszukiwania zakończone niewątpliwym sukcesem – natrafieniem na tę książkę. Pozwoliła mi ona zrozumieć różnorodność architektoniczną kampusu (tzw. patchwork), to dlaczego Studium Języków Obcych ma tak niecodzienny układ...