Ależ to był niesamowicie ciekawy reportaż!
Autor Brian Deer wziął w obroty całe życie lekarza bez pacjentów, niejakiego Andrew Wakefielda.
Czy lekarz bazujący na przypuszczeniach bez żadnych ustosunkowanych i opierających się na prawdzie wnioskach jest lekarzem? Moim zdaniem nie. Mężczyzna chcący czegoś zupełnie innego od swojego życia, zupełnie innego kierunku w swoim zawodzie, zasiał ziarno niepewności wśród rodziców. Uczepiajac się tych biednych dzieci, snuł przypuszczenia i powiązania do szczepionki MMR (odra, świnka, różyczka) do wystąpienia u dzieci przez chorobę Leśniewskiego crona do autyzmu. Można by rzecz, co ma piernik do wiatraka? W przypadku w Wakefielda można się przyczepić do wielu rzeczy.
Sama jestem mamą i kiedy nadeszła myśl nad szczepieniem dziecka nie zastanawiałam się długo. Mianowicie odpowiedź była jasna: SZCZEPIĘ. 💉
Zaczęłam również czytać na temat szczepionek, jednak takie mamy czasy, że człowiek wyszukując konkretnej informacji otrzymuje za przeproszeniem stek bzdur. Dlatego kiedy ujrzałam książkę "Wojna o szczepionki" wiedziałam, że to będzie wartościowa lektura. Książka uświadomiła mnie jeszcze bardziej w tym, że skoro coś pomaga to na jakiej podstawie miałoby szkodzić? Skoro coś zostało stworzone przez naukowców, przebadane, a dzięki temu wybuchy epidemii chorób zakaźnych spadły, a po zaprzestaniu tychże szczepień na nowo wybuchają kolejne skupiska np. Odry (jak było dość niedawn...