Czy ja już pisałam, że zakochałam się w tej serii? Tak? A to powtórzę raz jeszcze!
Nie mogę pojąć dlaczego nie miałam jej wcześniej w swoich dłoniach. Tak to jest kiedy przeróżne sytuacje w życiu osobistym odpychały nas od siebie, zupełnie jak w przypadku stworzonej bohaterki Emely i Eliasa.
Uwaga, nie czytaj, jeśli nie przeczytałaś poprzednich części! Mianowicie historia tej dwójki przeszła zdecydowanie zbyt długą drogę, aby znaleźć się w obecnej sytuacji. Czytanie ''Wiosny koloru słońca'' autorki Cariny Bartsch wymaga chronologicznego odkrywania bohaterów ich myśli, podejścia i całego ogromu zdarzeń.
Z tego tylko względu, że nasi bohaterowie dają sobie szansę i tworzą związek, który od nastoletnich lat im się marzył i poznajemy ich dalsze perypetie z tym związane.
Jest to zdecydowanie spokojniejsza część z serii, jednak nie oznacza wcale, że będziesz się z nią nudziła. Moje ulubione, sarkastyczne i docinkowe poczucie humoru w dalszym ciągu dotrzymuje towarzystwa, są również kolejne przeróżne przypadki i wypadki między bohaterami. Autorka dodatkowo wspaniale wkomponowała w treść opowieści, wątek psychologiczny związany z tematem depresji, jego skutkach i trudnej walki z nią związanej.
Historia ta pokazuje jak zdecydowanie największą siłą wspólną ludzi jest miłość, wzajemny szacunek, zaufanie do drugiej osoby oraz przyjaźń, która pokazuje jak mocno mogą scementować znajomość zupełnie przypadkowym osobom.
Wspaniałe było rozpoczą...