Opowieść Władysława Bartoszewskiego o ludziach, którzy mieli znaczący udział w jego życiu, ale też w kształtowaniu polskiej polityki, kultury i historii. To ludzie, którzy stanowili elitę polskiej inteligencji, wśród nich: Stefan Kisielewski, Zofia Lewinówna, Marek Edelman, Jan Józef Lipski, Aleksander Kamiński, Paweł Jasienica. W najnowszej historii Polski ostatnich trzech pokoleń bardzo ważną rolę odegrał rok 1956. Jego znaczenie polegało na tym, że po śmierci Stalina i Berii w ciągu niewielu miesięcy u nas właśnie zarysowała się gotowość do daleko idącego zaangażowania ludzi na rzecz testowania granic możliwości, na rzecz rozszerzenia granic wolności. Wyszedłem z murów, jak żartowałem – z klatki na wybieg, który jest ogrodzony, zabezpieczony i z którego można w każdej chwili być cofniętym do klatki. A na tym wybiegu człowiek tyle zje, ile mu pozwolą, tyle pooddycha świeżym powietrzem, ile mu pozwolą, ale w każdej chwili pozwolenie może być cofnięte. Moje własne doświadczenia i moja własna sytuacja były doświadczeniami i sytuacją pars pro toto bardzo znacznej części Polaków. I to mnie ośmiela do refleksji, do wracania do tych doświadczeń i poprzez sylwetki ludzi, których już nie ma między nami, do przypomnienia, jaką rolę dogrywali w kształtowaniu nie tylko moich poglądów, ale w wielu przypadkach zachowań innych ludzi, których motywowali do czegoś dobrego. I temu poświęcona jest w założeniu koncepcja tego tomu zatytułowanego „Wiosna jesienią". (Władysław Bartoszewski)