Geert Wilders i jego ruch są prototypem współczesnego faszyzmu. A tym samym nie stanowią oni niczego innego niż logicznej politycznej konsekwencji społeczeństwa, za które wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Ten dzisiejszy faszyzm ponownie jest skutkiem partii politycznych wypierających się swojego własnego dorobku ideowego, intelektualistów uprawiających wygodny nihilizm, uniwersytetów niegodnych tej nazwy, chciwości świata biznesu i mass mediów, które wolą być brzuchomówcą niż krytycznym lustrem dla narodu. To skorumpowane elity kultywują duchową pustkę, w której faszyzm znowu może stać się wielki.