Kolejna książka pani Agnieszki, która nieźle mnie ubawiła jednocześnie pokazała kolejne etapy życia bohaterów z Gradowa. Tym razem największą uwagę poświęciła Lukrecjii jej rodzinie, mężowi i córce Julii. Muszę przyznać, że nie wierzyłam ani przez chwilę, że Lukrecja zbierze się w sobie i podejmie ważną decyzję, która z pewnością zaważy na jej dalszym życiu. Ale już zupełnie nie podejrzewałam jej męża Marcina, że stać go będzie na podjęcie tak drastycznych kroków. I cieszę się, że księżniczka Julia, która nie liczyła się z niczyimi uczuciami dostała nauczkę od życia. Bardzo ciekawa też jestem jak poradzi sobie z zaistniałą sytuacją. Małe społeczności mają to do siebie, że tam nic się nie ukryje, zawsze ktoś coś wie, ktoś coś widział, ktoś usłyszał, ktoś powtórzył itd. Dlatego w powieści ciągle coś się dzieje, emocje eskaluja a atmosfera jest ciągle napięta. Z przyjemnością sięgnę po ostatnią książkę z cyklu i ewentualnie inne powieści autorki. Zapewniają one dobra zabawę i wypełniają przyjemnie wolny czas.