"Często powtarzała, żekiedy niszczona jest sztuka, będąca owocem połączenia duszy iumysłu, totak, jakby ginęło człowieczeństwo."
▪︎▪︎
Myślałam, że po tak długim czasie, o wiele trudniej będzie mi wrócić do tej serii. Okazało się, że wcale nie było tak źle.
Cała opowieść rozgrywa się dwutorowo. Z jednej strony mamy Weronikę i Janka, którzy dotarli do Kolorowego Miasta, z drugiej z kolei, jesteśmy świadkami ucieczki i walki o przetrwanie Tomka i Klary. Obie te perspektywy dosyć się różnią, przede wszystkim, tempem akcji, co wynika z okoliczności w jakich znaleźli się bohaterowie. Z całą pewnością nie będziecie się nudzić, bo dzieje się tutaj naprawdę dużo, poza tym autorka bardzo dobrze wyważyła momenty dynamiczne z tymi spokojniejszymi, dzięki czemu całość czyta sie płynnie. Końcówka, natomiast, to swoisty "mindfuck", czyli tłumacząc na polski: "Ale jak to tak?".
Jeżeli chodzi o bohaterów, to Weronika standardowo mnie irytowała, ale ona po prostu tak ma, chociaż widzę pewne postępy. Zdecydowanie zabrakło mi rozwinięcia postaci Janka, kompletnie nie wiem co o nim sądzić i na tle pozostałych, wypada dosyć bezbarwnie. Za to na pierwszy plan wychodzi Tomek, który, co tu dużo mówić, kradnie całe show.
Naprawdę dobra kontynuacja, teraz trzeba tylko trzymać kciuki, abyśmy nie musieli długo czekać na kolejną część.