Z mieszanymi uczuciami sięgnąłem po książkę Thomasa. Z jednej strony ciekawiła historia życia człowieka- legendy, którego bajki dawniej się oglądało, ale z drugiej miałem spore obawy, czy nie wyjdzie z tego laurka. No i niestety, przeczucie mnie w pewnym sensie nie myliło, choć jest to chyba jedyny poważny zarzut, jaki bym słał pod adresem tej publikacji.
Książkę czyta się bardzo dobrze, rozdziały i podrozdziały są sensownie rozmieszczone, a całość zgrabnie poukładana, dzięki czemu czytanie jej, to sama przyjemność. Mała uwaga co do ilustracji: szkoda, że autor nie porozrzucał ich po całej książce, tak aby historia czytana łączyła się bezpośrednio ze zdjęciem ilustrującym tamten okres. W tym wypadku mamy zbitkę sporej ilości zdjęć w jednym miejscu, na których widać sceny od roku 1913, do połowy lat 50-tych.
Nie chcę zbytnio zdradzać przebiegu zdarzeń, ale byłem mocno zaskoczony tym, jak bardzo kariera Disneya przypominała popularny mit "od pucybuta do milionera" - ten człowiek miał chyba niewyczerpane źródła determinacji.
Dzieło Thomasa jest obłędnie dokładne. Czytelnik ma okazję przeczytać wypowiedzi Walta z zamkniętych spotkań, fragmenty listów do rodziny i współpracowników, zaznajomić się z każdym detalem powstawania najsłynniejszych produkcji, czy poznać od środka finansowe problemy firmy, gdy z różnych przyczyn im się nie wiodło.
Tym, co zaskoczyło mnie najbardziej, był sam Walt Disney - spodziewałem się raczej kogoś w stylu rubasznego, dobrotliwego ...