Opinia na temat książki W świetle nocy

Dziękuję, tego potrzebowałam. Zawsze mnie nurtowało pytanie, jak znalazłyby się wampiry w dzisiejszych czasach. No bo wiadomo, peleryny, mrok, wysysanie krwi, ale oprócz tego trzeba jakoś funkcjonować, płacić rachunki, podatki, mieć jakieś kontakty towarzyskie choćby w socialach... no jakoś żyć. I tu wchodzi Aśka Myszkowska ( cała na biało), która wprawdzie została przemieniona w wampira, ale której to nie przeszkadza w realizacji wcześniej obranej drogi kariery zawodowej architektki krajobrazu. Być może jej los potoczyłby się inaczej, gdyby nie spotkała Sabiny Piechoty - strzygi i specjalistki od BHP, która swoją pracę wśród nienormatywnych traktuje jak misję i powołanie. Wraz z Edziem - przyjaznym chupacabrą i Żanetą - borową babą - pokażą reszcie wampirów gdzie raki zimują. Jest zabawnie i trochę obrazoburczo, a nawet nie dotarliśmy jeszcze do wilkołaków. Dalszy ciąg poproszę.