„W świetle latarni” to pierwszy tom serii o ludziach, którzy żyli w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Jest to powieść o byciu pomiędzy. Pomiędzy jedną wojną a drugą, pomiędzy życiem a śmiercią, pomiędzy Polakami, Żydami i Niemcami, pomiędzy zauroczeniem a miłość.
Jest to powieść, obok której ciężko było mi przejść obojętnie. Jak wiecie uwielbiam serie i jak tylko zobaczyłam zapowiedź tego tytułu wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Książka zabrała mnie do czasów gdy Niemcy musieli oddać nam część terytorium. Do czasów gdy ponownie nasz kraj pojawił się na mapach Europy.
Mamy rok 1920. Przez Wielkopolski Trzciel przebiega granica z Niemcami. To tutaj poznajemy Weronikę, która przez przypadek podcina Natana. W oddalonym o 80 km Poznaniu młoda wdowa, Joanna dostaje zaproszenie na spotkanie w eleganckim lokalu. Życie oby pań zmienia się.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Zofii Mąkosy i żałuję, że wcześniej nie trafiły w moje ręce inne powieści autorki. Jestem oczarowana jej stylem pisania, który jest lekki i przyjemny. Książka napisana jest piękną polszczyzną, dzięki czemu wręcz płynie się po jej kartach.
W piękny sposób tutaj Pani Zofia oddała klimat i realia jakie panowały w Polsce w latach 20 ubiegłego wieku. Stosunki pomiędzy Polakami, Żydami i Niemcami były w tamtych czasach napięte, co świetnie zostało przedstawione w tej książce.
...