Los nie jest sprawiedliwy, myślała często Karen, opiekując się ciężko chorymi dziećmi i starając się spełniać wszystkie ich życzenia, nawet jeśli wiązało się to z wielkim wysiłkiem. Co jednak miała zrobić, gdy siedmioletni Mark zapragnął zobaczyć prawdziwego Świętego Mikołaja? Byłoby to niemożliwe, gdyby doktor Beckett, którego synek Matthew był również chory, nie zorganizował świątecznej wyprawy do Laponii. I byłaby to wyprawa jak wiele innych, gdyby w obecności Karen i ojca mały Matthew nie wypowiedział swego życzenia... [Harlequin, 1997]