W Polsce, czyli wszędzie

Świat z punktu widzenia fizyki, z ludźmi czy bez, przetwarza materię-energię i trwa – czyli zmierza do kolejnej konfiguracji. Taki opis całościowy byłby bardzo prosty w pewnym sensie, wręcz nieludzki. Ponieważ jednak ludzie są dla siebie najważniejsi, to mamy potrzebę zastanawiania się nad skomplikowanymi problemami, które czasem sami generujemy, czasem nasze potrzeby ‘wyższe’ muszą uwzględniać pewne okoliczności dane nam, tak nieodwołalnie. Na poziomie cywilizacyjnym jesteśmy ‘na zakręcie’ i przyszłość się nam zdestabilizowała. Edwin Bendyk od lat zastanawia się nad kondycją człowieka. Nie inaczej jest w jego najnowszej książce. „W Polsce, czyli wszędzie. Rzecz o upadku i przyszłości świata” to zbiór jego refleksji o Polce i świecie spisanych w ostatnich miesiącach, włącznie z pierwszymi konsekwencjami nowego wirusa covid. Poruszając się na poziomach przyrodniczym, geopolitycznym, historycznym, kulturowym, społecznym i gospodarczym, Bendyk pokazuje, gdzie jesteśmy, co powinniśmy traktować priorytetowo, skąd wynikają nasze problemy. Formalnie to opowieść o Polsce, jednak potraktowawszy nasz kraj jako rządzony przez króla Ubu, całość staje się ilustracją kłopotów Homo sapiens w XXI wieku.

Główną tezą autora jest obserwacja, że świat w znanej nam postaci się kończy. Kończy się odtwarzalność przyrody, kapitalizm, dotychczasowa stabilność relacji społecznych, jednorodność potrzeb kulturowych ludzi. Dotarliśmy do końca rozwoju na dotychczasowych zasadach. W trywialny...