Po prostu szok! To jest taka mądra i wciągająca książka jakich naprawdę mało. Po pierwszej stronie zastanawiałam się skąd ja znam to pióro, takie poetyckie, mądre, życiowe i ukazujące życie dorosłych ludzi z perspektywy nastolatki. Później zobaczyłam wewnątrz okładki tytuł ,,Stan splątania" i wszystko się wyjaśniło. Jeśli więc tej autorki tamta książka wam się spodobała, to koniecznie przeczytajcie tą! Wiecie, nam dorosłym wydaje się, że zawsze postępujemy właściwie i staramy się myśleć, mówić, a także zachowywać tak, jak to robią właśnie dorośli. Nie zauważamy tylko, że emocje potrafią nam się zmienić już w przypadku fascynacji drugą osobą. Wtedy wiek nie ma znaczenia, a jedynie motylki w brzuchu i myśli, by tym razem się udało. No ale co wtedy z naszymi dziećmi? Czy będąc po rozwodzie mamy prawo robić co nam się podoba o niczym ich nie informując? Czy wciąż potrafimy podejmować racjonalne decyzje?
Poznajcie nastoletnią Matyldę, która rozumem często wybiega ponad swoje prawe dorosłe życie. To wyjątkowa dziewczyna, która zauważa więcej niż inni. Obserwuje otoczenie i szuka w nim logiki. Bardzo chciała pojechać wraz ze swoją przyjaciółką na Kaszuby, jednak jej matka wyskoczyła z wylotem do jej dawnych przyjaciół do USA. Jej rodzice są po rozwodzie, ona została z matką, więc była zmuszona by polecieć z nią do miasta cudów, jak będą je nazywać. Opisuje nam tutaj swoją tęsknotę za psem oraz za przyjaciółką, która czuje, że się na nią obraziła. Początkowe zwiedzanie okolicznych zakątków wydaje się dla obu naprawdę takie nowe, świeże i kojące, jednak nie zawsze. Podczas zwiedzania bardzo bogatych miejsc ona widzi w nich biedaków bez domu. Niby wszystko głosi, że Hollywood jest miastem ze snów, że tam spełniają się marzenia, spożywa wytworne dania, które faktycznie przez jakiś czas je cieszą, tylko w całym tym szczęściu jest również czyhające na nich niebezpieczeństwo. Choćby niesamowicie pachnący kwiat, który okalał zmysły, lecz po dłuższym czasie zabija. Im fabuła gna dalej, my czytamy niemal z głowami w chmurach, Matylda zaczyna bacznie przyglądać się swojej matce. Łapie ją na drobnostkach, które sugerują, że nie zawsze była z nią szczera. Pozna również kogoś, kto zainspiruje ją do sięgnięcia po rzeczy, o których wcześniej nie śniła. Tylko, czy wyjdzie z tego coś dobrego? Czy warto robić czasami coś wbrew sobie?
Oj ogromnie polecam wam tą historię! Jest mądrzejsza od mędrca, piękniejsza od poezji i wciągająca niczym ruchome piaski, gdyż kiedy zauważycie spostrzegawczość Matyldy, przeczytacie jej rozważania, możliwe będzie tylko doczytanie jej do końca. Czułam się nią oczarowana i zahipnotyzowana. Często też ściskało mnie za serce wzruszenie. Nie ma tutaj najmniejszej rzeczy, która by mnie nie urzekła. Ogromnie ją wam polecam!