Vox

Christina Dalcher
6.5 /10
Ocena 6.5 na 10 możliwych
Na podstawie 44 ocen kanapowiczów
Vox
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
6.5 /10
Ocena 6.5 na 10 możliwych
Na podstawie 44 ocen kanapowiczów

Opis

Set in a United States in which half the population has been silenced, Vox is the harrowing, unforgettable story of what one woman will do to protect herself and her daughter. On the day the government decrees that women are no longer allowed more than one hundred words per day, Dr. Jean McClellan is in denial. This can’t happen here. Not in America. Not to her. This is just the beginning… Soon women are not permitted to hold jobs. Girls are not taught to read or write. Females no longer have a voice. Before, the average person spoke sixteen thousand words each day, but now women have only one hundred to make themselves heard. …not the end. For herself, her daughter, and every woman silenced, Jean will reclaim her voice.
Data wydania: 2018-08-21
ISBN: 978-0-440-00078-5, 9780440000785
Język: angielski
Wydawnictwo: Berkeley
Stron: 336
Mamy 1 inne wydanie tej książki

Autor

Christina Dalcher Christina Dalcher Christina Dalcher jest autorką powieści VOX, Q i Femlandia, które trafiły na listę bestsellerów „Sunday Timesa”. Uzyskała doktorat z językoznawstwa teoretycznego na Uniwersytecie Georgetown. Wraz z mężem mieszka na przemian na południu Stanów Zjedno...

Pozostałe książki:

Vox Wyrok
Wszystkie książki Christina Dalcher

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Vox

WYBÓR REDAKCJI
13.10.2020

Christina Dalcher przedstawia świat, w którym kobieta nie jest równa mężczyźnie. Traci nie tylko swoją tożsamość obywatelską - prawo wyborcze, możliwość rozwoju i pracy, ale przede wszystkim traci głos. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przez liczniki kobiety, jak i małe dziewczynki nie mogą wypowiadać dziennie więcej niż 100 słów. Sto! Podcz... Recenzja książki Vox

@Anmar@Anmar × 6

Kiedy gaduły muszą zamilknąć

WYBÓR REDAKCJI
13.11.2019

Kobiety uznawane są za największe gaduły, no nie mogę tutaj polemizować, ponieważ sama do nich należę. Uwielbiam mówić, czasami wyrzucam z siebie słowa jak z karabinu :) i nie wyobrażam sobie, gdyby któregoś dnia zabroniono mi powiedzieć nie więcej niż 100 słów dziennie... A własnie to spotkało Jean... główną bohaterkę powieści "VOX" Dr Jean M... Recenzja książki Vox

100 słów

WYBÓR REDAKCJI
25.10.2019

Jako okropna gaduła (M. i znajomi, którzy to czytają mogą potwierdzić) od początku byłam zaintrygowana tym, co znajdę w tej książce. Przyszedł więc magiczny czas „po sesji” i mogłam bez wyrzutów sumienia oddać się czytaniu. „Vox”, bo o niej mowa, jest feministyczną dystopią o świecie rządzonym przez mężczyzn. Kobiety mogą powiedzieć tylko 100 słów... Recenzja książki Vox

@arcytwory@arcytwory × 2

Odmowa przeciwieństwo zgody

3.12.2019

„ Pomyśl co musisz zrobić, żeby zachować wolność „ Trudno sobie wyobrazić społeczeństwo, które zmusza kobiety do bezwzględnego posłuszeństwa. Ucisza, pozbawia aspiracji, sprowadza do roli służącej posłusznej we wszystkim mężowi. Pozbawia pracy, telefonów, własnego konta w banku. Zabrania czytania i pisania. Ogranicza możliwość komunikacji z i... Recenzja książki Vox

@gala26@gala26 × 13

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Anna30
2019-02-11
9 /10
Przeczytane

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Pierwsze moje zetknięcie się z tą niezwykle opowiedzianą powieścią wywołało we mnie zaciekawienie, gdyż wśród świata kobiet panuje zagrożenie-zmowa milczenia, które nie podoba się jednej z bohaterek, która zmaga się również z tym problemem-Jean McClellan w książce autorstwa Christiny Dalcher pt. ''Vox''.

Nie każdemu podoba się zakaz wypowiadania przez kobiety, dziewczęta 100 słów dziennie wprowadzone przez amerykański rząd, który spowodował wielkie zamieszanie i poruszenie.

Gdyby w Polsce taki zakaz funkcjonował, toby on się nie spodobał, u większości osób, ponieważ każda kobieta ma swoje zdanie i powinno się je szanować.

Pozytywnym walorem przeczytanej przeze mnie książki jest to, że każdy z opisanych 80 rozdziałów są krótkie.

Występuje w tekście dużo dialogów, które są bardzo dobrze skonstruowane.

Dzięki nim możemy poznać, jacy są bohaterzy i odkryć ich prawdziwe charaktery.

Ciekawostką są tutaj występujące inne zwyczaje, bunt, krzyk niezadowolenia, które przekazują prawdziwe uczucia, ale pojawia się smutek, z powodu chwilowej niemocy.

Pani dr Jean McClellan za wszelką cenę próbuje udowodnić, że warto, jest walczyć o swoje.

Nie podoba mi się w niej to, że ma skrajne uczucia względem własnych dzieci. Traktowanie nierówne.

Kocha swojego męża. Lubi z nim rozmawiać, ale musi się pilnować z wyrażaniem własnego zdania, gdyż dla niej jest to niewyobrażalne, aby panowa...

× 8 | Komentarze (2) | link |
@Pani_Ka
@Pani_Ka
2019-02-20
7 /10
Przeczytane

Wyproszona, wymaszerowana w protestach i demonstracjach, wywalczona na mównicach i barykadach. Kobieca wolność. Poczucie współistnienia, współdecydowania, współtworzenia. Dla większości tak naturalna jak inne ludzkie przywileje, wręcz podstawowy element ludzkiego istnienia. Dla wielu rzecz tak oczywista, że każda dyskusja o niej zakrawa na kpinę i przeczenie naturze. Czy dla wszystkich równie zwyczajna i codzienna? Czy podobnie jak my - kobiety, o naszej wolności, samostanowieniu i swobodzie podejmowania decyzji, myślą wszyscy mężczyźni? A może i wśród kobiet są takie, które uważają kobiecą wolność za nadmiernie swawolną, jasną, pozbawioną zahamowań? I wreszcie, czy jest sens rozważać o powyższych kwestiach, czy wystarczy owe pytania pozostawić retorycznymi?

W kraju szalonych pomysłów na przyszłość, w Stanach Zjednoczonych, autorka powieści "Vox", Christina Dalcher, postanowiła odebrać kobietom głos. A dokładniej, ograniczyć dzienny limit wypowiadanych przez nie słów do stu. Sto słów. Czy zdajemy sobie w ogóle sprawę jak niewiele to jest? W tylu słowach nie można przekazać piękna uczuć, wyrazić pełnych emocji, opowiedzieć o swoich troskach ani podzielić się radościami. W tylu słowach można w trakcie doby przeczyć, przytakiwać i powiedzieć córce: Mamusia Cię kocha. Wszystko, co chcielibyśmy dodać musi pozostać milczeniem.

Z jak wielką tragedią zmaga się kobieta, która żyła opowiadaniem innym o cudach ludzkiego mózgu i mowy. Doktor Joan McClellan, straciła moż...

× 5 | link |
@ewfor
2019-02-24
10 /10
Przeczytane

Vox to lektura z dziedziny literatury fantastyczno-naukowej, której fabuła umiejscowiona została współcześnie w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w Waszyngtonie.

Jean jest neurolingwistką, która od ponad roku została pozbawiona nie tylko pracy naukowej ale również… mowy. Nowy prezydent USA w porozumieniu z najważniejszym w kraju duchownym, postanowili doprowadzić do tego, aby rola kobiety ograniczała się jedynie do bycia matką, żoną i gospodynią domową. Pewnego dnia, amerykański rząd wydaje dekret, którym skazuje kobiety na milczenie. Każda z nich otrzymuje licznik imitujący bransoletkę, który pozwala im na wypowiedzenie w ciągu doby jedynie 100 słów. Każde kolejne wypowiedziane słowo boleśnie przypomina o ilości przekroczonych. Kobiety zostają pozbawione prawa do wykonywania zawodu. Doktor Jean całe zawodowe życie poświęciła badaniom naukowym nie angażując się w politykę, lecz gdy brat prezydenta ulega wypadkowi, rząd chce zmusić Jean do znalezienia leku na jego nagłą afazję. Czy jednak o to właśnie chodzi ekipie rządzącej Ameryką? Czy wypadek brata prezydenta to nie jest blef? Czy doktor Jean zgodzi się na współpracę, czy jej odmowa zaowocuje zwiększonymi rygorami wobec niej i jej rodziny?

CZY TO TYLKO ZATRWAŻAJĄCA DYSTOPIA?

Przeciętny człowiek wypowiada w ciągu doby około 16 tysięcy słów, skrócenie tego do 100, jest nie tylko koszmarem kobiet skazanych na liczniki-bransoletki. I chociaż ta książka to fikcja literacka, taka czarna wizja potrafi ...

× 4 | link |
@Aivalar
@Aivalar
2019-02-22
8 /10

Właściwie każdy z nas powinien uważać na to, co mówi. Słowa mogą kogoś zranić, wyrządzić krzywdę nawet większą, niż czyny. Ale w świecie, w którym żyje Jean, każdy wyraz jest jeszcze bardziej cenny, bo... codziennie może ich wypowiedzieć zaledwie 100. W chwili, gdy przekroczy ten limit, metalowa obręcz na jej nadgarstku wytworzy bolesny ładunek elektryczny, przypominający, że powinna milczeć. Jeśli dalej będzie mówiła, ból z czasem stanie się nie do wytrzymania. Dlatego jedyne, co jej zostaje, to zazdroszczenie mężowi i trzem synom albo porozumiewawcze spojrzenie wymienione z córką. Tylko one mają założone liczniki – bo są kobietami.

Myślałam, że obejrzenie „The Handmaid’s Tale” przygotuje mnie na lekturę tej książki, co sprawi, że niczym mnie ona nie zaskoczy. Chyba dość mylnie uznałam, że jestem już uodporniona na podobne motywy, przez co nie są tak szokujące jak kiedyś. Tymczasem stało się odwrotnie. Wizja przyszłości roztaczana przez Christinę Dalcher, w której wszystkie kobiety w kraju zakuwane są w metalowe okowy, ograniczające liczbę wypowiedzianych słów do stu dziennie, zmroziła mnie do szpiku kości. To jak cofnięcie się do czasów, kiedy płeć piękna nie miała prawa głosu w żadnej kwestii poza prowadzeniem domu – z tym że bohaterowie „Vox” stanęli w obliczu sytuacji, gdy to milczenie jest rozumiane w sensie dosłownym.

Oczywiście na tym nie kończy się nowy porządek, wprowadzony przez ogarniętych fanatyzmem i okrucieństwem rządzących. Należy zachowywać ...

× 4 | link |
@katala
@katala
2019-11-18
6 /10
Zwykłe ludzkie życie 2019 Twoja książka, moja opinia

Lubisz rozmawiać? Śmiać się? Opowiadać o sobie lub choćby słuchać koleżanki, która ma coś do powiedzenia? Wielominutowe pogaduszki przez telefon nie są ci obce? Lubisz wypełniać słowami ciszę? Nawet jeśli nie wszystkie z tych rzeczy robisz, nawet jeśli nie wszystkie są ci bliskie, to na pewno niektóre z nich, nie są ci obce. Wizyty u kosmetyczki, podczas których szczegółowo wyjaśniasz jaki wzorek ma znaleźć się na twoich paznokciach, nowa fryzura w salonie fryzjerskim, odpowiedni kawałek mięsa w sklepie, wszystko… codziennie… w każdym aspekcie życia…
Christina Dalcher przeraża wizją świata w której kobiety dostały do dyspozycji 100 słów dziennie. 100 słów na cały długi dzień. Na zakupy, na opiekę, na lekarza, chorobę, kontakt z rodziną. Na życie. Doktor Jean McClellan to naukowiec, matka czwórki dzieci, żona u boku mężczyzny, z którym jakiś czas temu zakopali miłość, namiętność, pożądanie i popadli w rutynę wieloletniego małżeństwa. Rutynę nie do końca dającą satysfakcję, ale pozwalającą na zgodne życie rodzinne, gdyby nie pewien rządowy dekret. Narzucone ograniczenie zabierające jej jako kobiecie pracę zawodową, zamykające w domu w roli gospodyni, matki, żony prowadzącej dom. Ograniczenie zabierające jej głos.
Wykształcona, w sile wieku, rozwoju możliwości intelektualnych Jean z dnia na dzień staje u progu świata, w którym nic nie jest tak, jak być powinno. W którym przestaje chodzić do fryzjera bo szkoda słów na objaśnienie fryzury, w którym lekarz po badaniu daje...

× 4 | link |
@deana
2019-02-27
8 /10
Przeczytane

Niedaleka przyszłość. Zmiana władzy w USA doprowadza do tego, że z dnia na dzień połowa obywateli zostaje pozbawiona głosu. Wszystkie kobiety zostają zakute w liczniki monitorujące ilość słów, które wydają z siebie w ciągu dnia. Każda kobieta może posługiwać się zaledwie setką słów dziennie. Niepokorne karane są boleśnie, najpierw porażeniami prądem. Najbardziej radykalną formą kary są obozy pracy, zwane klasztorami. Doktor neurolingwistyki Jean McClellan, także przymusowo milcząca, staje w obliczu szansy, która może przełamać dramat w jakim znalazły się kobiety, musi jednak zdecydować się na radykalne działania.

Powieść ,,Vox" można odbierać różnorodnie. Z jednej strony jest to powieść zmuszająca do myślenia. W tle przemyca wiele celnych przemyśleń na temat współczesności i tego jak bardzo radykalizuje się świat. Zajęci pracą, własnym życiem, prywatnymi relacjami międzyludzkimi nie zauważamy tego co dzieje się gdzieś obok. Ludzie skupieni mocno na sobie, nie próbują a wręcz nawet nie chcą wychylić się ze swojej skorupy aż do momentu, gdy tak jak bohaterki powieści, pewnego dnia budzą się i zauważają, że ktoś inny za nich zdecydował i dopasował świat do swojej wizji. Jest kilka momentów w książce, gdzie celne i dobitne podsumowanie współczesnych relacji społeczno-policznych zmusiło nie do odłożenia książki na bok i przejścia się po herbatę by przemyśleć to co właśnie przeczytałam. Wizja autorki jest przejaskrawiona, wyolbrzymiona ale nie nierzeczywista. Pewne mechani...

× 4 | link |
@WolneLitery
2019-02-15
8 /10
Przeczytane

Wyobrażacie sobie, że pewnego dnia zostaje wydane rozporządzenie, które odbiera nam, kobietom większość praw? Że od dzisiaj mamy nosić metalowe bransoletki, które będą liczyły nasze słowa? Że jednego dnia możemy ich powiedzieć tylko 100? Że za przekroczoną liczbę słów będziemy karane? Że odbiorą nam prawo do czytania, podróżowania i decydowania o sobie i o swoim losie? Że nasze małe córeczki również będą na to narażone? Im jednak będziemy mogły wybrać kolor tej cudownej bransoletki...może różowa jak dla małej księżniczki?
Dystopia, która chwyta za serce i daje nam do myślenia. W końcu przy obecnych zmianach, kto wie jak to wszystko się potoczy? Podobała mi się narracja tej książki, wszystko opisuje nam dr Jean McClellan, która sama jest matką czwórki dzieci. Najbardziej cierpi jej córeczka Sonia, a bohaterka musi patrzeć jak każdego dnia powoli milknie coraz bardziej. Czasami cisza jest jednak głośniejsza niż krzyk... Obecna sytuacja w USA trwa dopiero rok, a już widać jak wiele zmian przyniosła i jak państwo i ruch religijny mocno wpływa na dorastające dzieci. Jak manipuluje, prowokuje i zmienia. Bohaterka chce działać! W końcu zawsze powstaje jakaś tajna organizacja, która chce zwalczyć to co dzieje się w państwie. Czy uda im się to zrobić? Dadzą radę cofnąć zmiany jakie zaszły w państwie czy jest już za późno?
Mnie książka bardzo wciągnęła. Miałam jednak wrażenie, że autorka chce ją za szybko zakończyć. Na początku wszystko dzieje się wolno, chociaż mnie to kompl...

× 4 | link |
@jenny777
@jenny777
2019-03-03
Przeczytane

Sama idea książki na pewno jest intrygująca. Vox jest powieścią mocną pomysłem oraz swoją tematyką. Cofnijmy się bowiem w przeszłość i odbierzmy kobietom wszystkie prawa, które nabyły dzięki latom walki o nie. Sama możliwość wypowiedzenia stu słów dziennie to tylko czubek góry lodowej. Fantazja autorki idzie o wiele dalej. Ale gdzie kończą się zatrważające fantazje a zaczyna przeświadczenie, że bliżej nam niż dalej do takiej rzeczywistości?

Vox można by uznać za powieść stereotypową. I choć czasem wydaje się górnolotna, jest napisana z pomysłem. Mimo że brak jej polotu od początku do końca, czyta się ją dobrze. Wykreowany świat przedstawiony w powieści wydaje się być nakreślony tak, by ładnie wyglądał na ekranie kinowym. W pierwszym zamyśle jest to co prawda dystopia. Ale nie brak w książce elementów obyczajowych, romansu, a nawet mocnych zwrotów akcji.

recenzja pod linkiem
recenzja zamieszczona także na blogu swiatwslowachiobrazach.pl

× 4 | link |
@19emilka93
2020-01-20
4 /10
Przeczytane

"Vox" to antyutopia - gatunek popularny w ostatnim okresie. Kobiety zostały zaobrączkowane w licznik, który weryfikuje czy stosują się do zasady 100 słów dziennie. Każde przekroczenie kończy się bólem. Zasada obowiązuje tylko kobiety. Dlaczego? Bo władzę sprawują fanatycy religijni dążący do powrotu dawnego modelu rodziny. Zaintrygowało mnie, że po raz kolejny zagrożenie dla praw kobiet upatrywane jest w katolicyzmie. Serio? Naprawdę w dzisiejszym czasie to katolicyzm neguje prawa i wolności kobiet? Wole żarty. Brak jest też podstaw uzasadniających brak buntu społecznego wobec tych zmian- nie są w żaden sposób uzasadnione. Całość jest słaba jako historia- stylistycznie i językowo jest dobrze. Uznaję, że ta powieść jest mierna.

× 3 | link |
@OutLet
2019-12-30
6 /10
Przeczytane Przybyło w 2019 Wygrane/Recenzenckie

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza oraz agencji Business&Culture.
Oto książka o skutkach dokonywania podziałów na lepszych i gorszych, normalnych i odmieńców, dobrych i złych, kobiety i mężczyzn. Nic nowego, znamy to z chorych wizji Adolfa Hitlera, zresztą skojarzenia z nazizmem nasuwają się przy lekturze same. A jednak to przeraża, bo pokazuje, że wszelki fanatyzm wciąż ma się dobrze – a nawet jeszcze lepiej, dzięki różnorakim zdobyczom cywilizacji i techniki.
Główna bohaterka, doktor Jean McClellan, nie pracuje od roku – nie wolno jej. Tytuł naukowy do niczego jej się już nie przydaje, jest teraz tylko panią McClellan. Nie kontynuuje swoich badań naukowych nad wynalezieniem leku na afazję będącą wynikiem uszkodzenia ośrodka Wernickiego (np. w wyniku udaru), a objawiającą się poprawnym wypowiadaniem słów i zdań, jednak kompletnie pozbawionym sensu i logiki. Jak wszystkie inne kobiety, nie wyłączając małych dziewczynek takich jak jej córka, jest zakuta w obręcz – na nadgarstku nosi specjalny licznik, piekielne urządzenie, które pilnuje, by nie przekroczyła dziennego limitu wypowiedzianych słów. Co się dzieje, gdy limit zostanie przekroczony? Nic dobrego. Do czego jeszcze może przydać się licznik? Nawet byście się nie spodziewali.
Ameryką rządzi Liga Cnoty wyznaczająca właściwe ścieżki i prostująca te niewłaściwe („Wciąż wolno czytać Biblię, o ile jest to właściwa wersja”). Dotyczy to każdej dziedziny życia, od ...

× 2 | link |
@Zakreconaa_19
2021-06-30
Przeczytane

Dzień dobry! 🥰🥰
W ramach #akcjaeliminacja u @angelsx_book przeczytałam książkę "Vox" autorstwa Christina Dalcher, którą wybrała mi @nastepcyksiazek

"Wolno ci powiedzieć tylko 100 słów dziennie. Ponieważ jesteś kobietą."

Te słowa na okładce sprawiły, że zainteresowała mnie ta powieść. Wyobrażacie sobie właśnie taką sytuację, że w ciągu dnia możecie wypowiedzieć tylko 100 słów dziennie? A na dodatek na ręce macie założony licznik słów i w momencie przekroczenia tego limitu zostajecie porażone prądem? Bo ja czegoś takiego sobie nie wyobrażam!

Historia zawarta w książce daje sporo do myślenia. Pokazany jest w niej obraz kobiety, która musi się podporządkować do panujących zasad, w których rządzą mężczyźni. Kobiety nie mogą pracować, boją się rodzić córki, bo czeka ich to samo, a na dodatek dziewczynki nie mogą się uczyć pisać ani czytać.
Akcja sama w sobie toczy się dość powoli, momentami mi się ona dłużyła, jednak byłam ciekawa tego wątku ograniczenia wypowiadania słów przez kobiety i cieszę się, że dzięki @wydawnictwomuza miałam okazję ją przeczytać.

× 2 | link |
@gala26
2019-11-30
6 /10
Przeczytane Moja prywatna biblioteczka Od wydawnictw/autorów/wygrane w konkursie 2019 Literatura współczesna

Wstrząsająca i posępna wizja kraju pod rządami mężczyzn.
Trudno sobie wyobrazić społeczeństwo, które zmusza kobiety do bezwzględnego posłuszeństwa. Ucisza, pozbawia aspiracji, sprowadza do roli służącej posłusznej we wszystkim mężowi. Pozbawia pracy, telefonów, własnego konta w banku. Zabrania czytania i pisania. Ogranicza możliwość komunikacji z innymi do stu słów dziennie, która kontrolowana jest przez bransoletkę - licznik, którą nosi na nadgarstku każda osoba płci pięknej niezależnie od wieku a przekroczenie tego limitu powoduje porażenie prądem. Świat, który cofnął się w rozwoju. Polecam zapoznanie się z powieścią, bo niewątpliwie zasługuje na uwagę i czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Porusza ważne tematy i uświadamia, w jaki łatwy sposób można manipulować społeczeństwem.

× 2 | link |
@zetbasia27
2019-12-04
8 /10
Przeczytane

Świetna powieść dystopijna, wzbudzająca wiele emocji i zmuszająca do przemysleń.

× 2 | link |
@Bookmaania
2020-01-24
7 /10
Przeczytane


 Powstaje dekret, w którym skazuje się kobiety na milczenie. Mogą wypowiedzieć tylko 100 słów dziennie, dostają specjalne metalowe liczniki na nadgarstek, które odmierzaja im słowa. Z czasem kobiety tracą prawo do wykonywania zawodu, nie mogą się uczyć, czytać i pisać. 
Tylko 100 słów. 
Milczenie staje się ich torturą.

 Przenosimy się do rodziny McClellan, gdzie bohaterka mimo oddania się w swoich badaniach dla rządu, również zostaje objęta dekretem. Nie ma wyjątków, jest po prostu kobietą więc musi ponieść karę.
 Jednak zostaje powołana do przeprowadzenia pewnego badania i zostaje zwolniona z noszenia licznika. Uświadamia sobie, ze jeśli sama odzyskała głos, choćby na chwilę, musi stanąć w obronie wszystkich skazanych na milczenie kobiet.
 
 Cóż za szokująca książka. Pokazuje nam jak rząd może pozbawić nas prawa głosu, kiedy coś zaczyna przeszkadzać. W tym przypadku jest racja wyższości mężczyzn, gdzie uważają siebie za najważniejszych, a kobiety są tylko problemem. Mimo pokazania tej gorszej strony kobiet, bohaterka sama pokazała, że może być to prawdą i nie zawsze kobiety są takie święte. Mimo debiutu, bardzo dobra książka, jednak przedstawienie kobiet mogło być lepsze, nie z tej gorszej strony. Z minusów to autorka mogłaby troszkę inaczej wykreować główna bohaterkę, a tak cała reszta bez zastrzeżeń. 

× 1 | link |
@temptershell
2020-01-07
7 /10
Przeczytane

„Vox” to taka kolejna feministyczna wizja dystopii, w której kobiety nie mogą wypowiedzieć więcej niż 100 słów dziennie, przekroczenie limitu wiąże się z porażeniem elektrycznym. Przyjemnie napisana historia, wciąga ale jej wydźwięk nie jest tak dobitny jak w Opowieści podręcznej. Wiele elementów jest wręcz identycznych, a sprowadzenie kobiety do jej biblijnej funkcji w nowych totalitarnych Stanach Zjednoczonych jest wizją nie tyle nie szokującą, co już przebrzmiałą. Ciężko również uniknąć porównań do Orwella czy działań nazistów podczas II Wojny Światowej. Niestety mimo istotności dzieła to mało w nim oryginalności i łatwo przewidzieć finał historii. 

× 1 | link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Trzymaj się i pomyśl, co musisz zrobić, żeby zachować wolność.
Pamięć jest uciążliwym darem.
Zło triumfuje, kiedy dobrzy ludzie nic nie robią.
Przypuszczam, że jeśli kiedykolwiek wszystko wróci do normalności, każdy z nich będzie powtarzał tę wyświechtaną wymówkę: "Ja tylko wypełniałem rozkazy". Gdzieś to już kiedyś słyszeliśmy, prawda?
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl