Przeczytane
Na wstepie oczywiscie wielkie podziekowania dla Pani Beatki, bez ktorej ta ksiazka nie trafilaby najprawdopodobniej w moje rece. Mialam obawy i to spore... Na okladce dwie kobiety w neglizu, wymowny tytul, seria romanse. Biorac pod uwage to, co wspolnego ma "Uwodziciel" z np. Wallanderem, (kazda ksiazke czeka konfrontacja z Mankellem;)), nie widzialam sensu w czytaniu. Ale jak zwykle trzeba bylo zaufac Pani Beacie- romansu bylo tam tyle, co kot naplakal, cala ksiazka jest raczej kwintesencja rozwazan (bardzo trafnych i niesamowicie madrych)o damsko- meskich relacjach. Kto czytal np. Pana Samochodzika tegoz autora, nie zawiedzie sie, co wiecej zyska jeszcze wiekszy szacunek dla Nienackiego. Chyle czola...