Tomasz bierze udział w ekspedycji, podczas której grupa archeologów rozkopuje prastary kurhan na samotnej, opuszczonej wysepce wśród bagien. Chociaż „rozkopuje” to może twierdzenie trochę na wyrost, przez kilka dni głównym bowiem zajęciem naukowców jest gra w karty i siatkówkę. Wszystko to za sprawką miejscowego... diabła imieniem Kuwasa, według ludowej legendy strażnika skarbów rzekomo znajdujących się w grobowcu, który za wszelką cenę usiłuje przeszkodzić w ich odkryciu. Mieszkańcy okolicznych wiosek tak mocno wierzą w swojego Kuwasę, że często-gęsto nawet wyręczają go w osobistym płataniu psikusów archeologom.
Jednocześnie przed bohaterami pojawia się tajemnica XII-wiecznej romańskiej kolegiaty, stojącej w sąsiedniej wsi. Przypadkowe odkrycie dokonane przez dwóch rywalizujących ze sobą i wiecznie się sprzeczających profesorów może w konsekwencji doprowadzić do rozwikłania sprawy mającej swój początek jeszcze w czasach zmagań polsko-krzyżackich. Ale czy Tomasz będzie potrafił rozsupłać zagadkę uwięzioną przed wiekami w murach monumentalnej świątyni, podobnej „do przykucniętego dziwacznego zwierza, który wsparł się o ziemię na przednich łapach, zgarbił, przyczaił, wtuliwszy głowę w ramiona i wystawiwszy spiczaste uszy”?
A do tego wszystkiego wplątuje się jeszcze wątek kryminalny, kończący się, jak na książki Nienackiego, dość makabrycznie...