"Uśpiona namiętność" to długo wyczekiwany romans autorki serii Crossfire, która rozpaliła tysiące osób na całym świecie.
No właśnie. Co zatem mogło pójść nie tak? Sięgając po tę książkę, spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Uważam, że sama Sylvia Day postawiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę po sukcesie, jaki odniósł Cross. Oczywiście, w "Uśpionej namiętności" nie zabrakło również licznych nawiązań do Evy i Gideona.
Poznajemy tutaj Teagan, która jest chirurgiem plastycznym, oraz Garreta - fotografa i malarza. Od samego początku wszystko między nimi rozwija się w zawrotnym tempie. Przyznam szczerze, że ciężko mi było nadążyć za tą całą "akcją". Oboje bohaterowie byli bardzo nijacy. Praktycznie niczego więcej się o nich nie dowiadujemy, jakby zostali wykreowani bez żadnej osobowości.
Jak dla mnie książka napisana na szybko, bez rozwijania żadnych wątków poza płonącym romansem. Po autorce takich bestsellerów, jak "Crossfire" oraz "Rozkosze nocy" , zdecydowanie spodziewałam się bardziej rozbudowanej fabuły czy głębszych przemyśleń. Odnoszę wrażenie, że Day wydała "Uśpioną namiętność" tylko po to, by wydać cokolwiek.