✒️✒️✒️Mam ostatnio szczęście do kryminałów. Tak było i tym razem. To było moje pierwsze spotkanie z czeskim przedstawicielem gatunku i podchodziłam do tej książki dość ostrożnie, bo nie wiem dlaczego, ale nasi sąsiedzi kojarzą mi się głównie z komedią. Nie wiem skąd we mnie takie skojarzenie...
🦌🦌🦌Malownicza osada Helašnà w Beskidzie Śląsko-Morawskim to miejsce, do którego ludzie przyjeżdżają odpocząć, podziwiać widoki, a we wrześniu posłuchać śpiewu jeleni. Ten sielski obrazek zostaje zakłócony przez brutalne morderstwo młodej dziewczyny. Mieszkańców ogarnia strach, a sprawę dostaje do rozwiązania grupa policjantów, którzy choć zupełnie różni, wydają się niezwykle skuteczni. Do tego elitarnego grona dołącza ,,świeżak" Roman, dla którego to pierwsze poważne śledztwo. Sprawa wydaje się dość prosta, a dowody jednoznaczne. Podejrzenie pada na miejscowego odludka romskiego pochodzenia, który, jak wszyscy w okolicy wiedzą, podkochiwał się w ofierze. Czy rozwiązanie jest rzeczywiście tak oczywiste ?
🌲🌲🌲Autor bardzo ciekawie poprowadził całą historię. Niemal do samego końca nie udało mi się odgadnąć, kto jest sprawcą. Klimat małego miasteczka, w którym wszyscy się znają, może kryją jeden drugiego, bardzo mnie zawsze wciąga. W takiej małej, zamkniętej społeczności jest zawsze więcej tajemnic, niż czytelnikowi się wydaje. Czy tak jest o tym razem? Próbowałam prowadzić dochodzenie wraz z policjantami, nie udało mi się jednak obstawić mordercy. Końcówka zaskakująca. Całość, choć jest kryminałem, przeplatana dawką czarnego czasami, humoru. Bohater tutaj jest raczej zbiorowy: z jednej strony mieszkańcy - z drugiej policjanci. W obu przypadkach mieszkanka osobowości, dzięki czemu nie odczułam braku jednego, wiodącego bohatera. Bardzo udany, moim zdaniem, debiut czeskiego pisarza - postaram się częściej sięgać po książki naszych sąsiadów :)
P.S. Widzicie tą przepiękną w swej prostocie okładkę? Uważam, że piękna 🫶