"Drogi Czytelniku! Poznaj konferansjera wszech czasów, reżysera i mistrza ówczesnych sław kabaretowych Fryderyka Járosego, który tak zachęcał ze sceny: ""Nasz teatr ma dwa felery. Pierwszy - że nie ma w nim dobrych miejsc, bo orkiestrę wszędzie słychać. Drugi, że na 17 numerów jest tylko 6 zapasowych wyjść. Natomiast plusem jest to, że większość aktorów ma złą dykcję. Publiczność nie rozumie, co aktorzy mówią i dlatego nie wygwizduje programu. Zresztą publiczność nie może gwizdać, kiedy ziewa. Pociechą jest kapelmistrz. On przypomina Beethovena. Także jest głuchy. Napisał kilka operetek, tylko nie wiadomo do dziś, czyja to muzyka""."