W zeszłym roku miałam okazję czytać inną książkę napisaną przez Agnieszkę Brückner, która zdecydowanie przypadła mi do gustu, dlatego wybierając lekturę na długą podróż do Krakowa, zdecydowałam się sięgnąć po kolejną publikację jej autorstwa. Wybór padł na „Upartego prezesa” pierwszą część dylogii Bracia Stone. Czy losy Emily i Gabriela okazały się dobrym kompanem w podróży? Już spieszę z wyjaśnieniem!
Główna bohaterka historii Emily Willson — to ambitna młoda kobieta, która robi karierę w Perfect Picture. Chociaż rzeczona firma reklamowa przechodzi w ręce innego właściciela, dziewczyna ma nadzieję, że dogada się z nowym szefem. Nie spodziewa się jednak, że będzie nim ktoś, kto kilka lat wcześniej mocno ją zranił. Czy Emily będzie umiała współpracować z mężczyzną, którego nie planowała już nigdy spotkać?
Jedno jest pewne, chociaż Gabriel Stone w przeszłości był powodem jej zmartwień, teraz chciałby odpokutować wszystkie winy. Czy mu się to uda? Czy on i Emily mają szansę na wspólne szczęście? Co wydarzy się, kiedy na jaw wyjdzie tajemnica z przeszłości? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam was do lektury.
Muszę przyznać, że pomysł na fabułę był świetny. Lubię motyw drugiej szansy, szczególnie w wydaniu hate-love, dlatego książka wciągnęła mnie praktycznie od pierwszej strony i właściwie nim się obejrzałam, dobrnęłam już do końca historii. Nie była może zbytnio zaskakująca, ponieważ tego, co było wielką tajemnicą, domyśliłam się już po przeczytaniu początkowych rozdziałów, ale miałam wielką satysfakcję z tego, że wpadło mi to do głowy, zanim autorka podała odpowiedź na tacy.
Bardzo podobała mi się determinacja Gabriela w dążeniu do tego, żeby Emily wybaczyła mu występek z przeszłości i dała mu drugą szansę. Jednakże jednocześnie nie podobało mi się, że mężczyzna na każdym kroku inicjował między nimi kontakt fizyczny, nawet gdy dziewczyna wyraźnie się temu sprzeciwiała. Szkoda, że autorka zdecydowała się na coś takiego, ponieważ myślę, że u niektórych czytelników takie zachowanie może budzić niesmak, przez co mogą z tego powodu skreślić tę historię.
Myślę, że na uwagę zasługują dramatyczne elementy fabuły, które miejscami rozbawiały mnie do łez. Jednak nie mogę wam zdradzić, czego dotyczyły, aby nie spoilerować.
Historia opisana w „Upartym prezesie” nie byłaby taka sama, gdyby nie postacie drugoplanowe. Przyznaje, że niektóre skradły moje serce chyba nawet bardziej niż główni bohaterowie, dlatego jestem bardzo ciekawa tego, czy znajdzie się dla nich miejsce również w historii dotyczącej drugiego z braci Stone — Aarona. Dlatego w niedalekiej przyszłości na pewno zapoznam się również z jego losami, aby się o tym przekonać.