Książka w mojej ocenia naprawdę wybitna , taką ocenę wystawiam , kiedy jakąś czytaną przez siebie książkę '' czuję '' tutaj tak właśnie było . Eddie Anderson , wywołał we mnie swoim postępowaniem zupełnie skrajne emocje , czasem było mi go żal i szczerze chciałam go przytulić , a czasem miałam ochotę wkurzyć się na niego , nawrzeszczeć i pognać precz z mojej głowy . Właśnie takie książki lubię , kiedy '' zapadam się '' w nie i przeżywam , wszystko co przeżywa bohater . A ten bohater , czyli Eddie przeżywa dużo i nie potrafi dojść do ładu sam ze sobą , ma wszystko , a czuje się jakby nie miał tego najważniejszego . Zdaje sobie sprawę z tego , dopiero po wypadku samochodowym , któremu ulega . Dopiero wtedy uświadamia sobie czego chce i że do tej pory robił to co '' wypada ''. Brzmi znajomo prawda ? Eddie na początku się miota , potem po kolei zmienia swoje życie , porzuca dobrze płatne prace , dom i w końcu żonę , próbuje też uporządkować swoje stosunki z chorym , despotycznym ojcem , którego zawsze się bał i jak stwierdza , mając ponad 40 lat , nadal się go boi . To też pewnie dla niektórych zabrzmi znajomo . ? Cytat który przypadł mi do gustu '' Udało Ci się w jakiś sposób zostać żywym (...)Do cholery ciągle jeszcze wyglądasz jak...zawahał się ...jesteś tak samo nieustatkowany i szalony , tak samo wściekły i nieprzyjemny jak przed dwudziestu laty i to jest komplement '' . Polecam :)