Królik ucieka jak Huck Finn − przed próbami ucywilizowania go. Jak Holden z Buszującego w zbożu − ucieka przed dorosłością. Jak Ben z Absolwenta Mike’a Nicholsa − ucieka, choć nie wie dokąd. Jak bohaterowie Kerouacowskiej powieści W drodze − ucieka, aby uciekać, bo cel nie jest ważny, istotna jest zmiana.
Harry Królik Angstrom to postać pełna przeciwieństw, człowiek Kierkegaardowski − w ciągłym stanie bojaźni i drżenia: niepokój pobrzmiewa już w jego nazwisku.
Królik ucieka, ale Królik też biegnie. Tytułowe Rabbit, Run (biegnij, Króliku) to nie tyle groźba, ile imperatyw. Biegnij, bo porośniesz mchem. Biegnij, bo nie uda ci się ocalić samego siebie. Bo dasz się usidlić i zdefiniować.
Ta śmieszno-straszna książka przyniosła Johnowi Updike’owi zasłużoną sławę.