Bohaterami powieści książki pt. ,,Tylko szeptem'' są Edyta i Jacek. Ona jest dojrzałą, samotną kobietą, której dzieci już dawno wyfrunęły z rodzinnego gniazda, na co dzień zajmuje się pisaniem. W poszukiwaniu ciszy, spokoju od zgiełku Warszawy, postanawia popisać w jednej z nadmorskiej miejscowości. Na miejscu poznaje miejscowego chłopaka, sporo od niej młodszego właściciela kutra rybackiego. Między tą dwójką z każdym upływającym dniem rodzi się coś mocniejszego. Czy różnica wieku będzie przeszkodą na drodze do ich związku? A może oboje zaryzykują i postawią na miłość?
Tylko szeptem to historia, która uzmysłowiła mi, jak dawno nie sięgałam po historie obyczajowe i jak bardzo za nimi tęskniłam. Historia Edyty i Jacka od samego początku przypadła mi do gustu, zarówno fabularnie jak i stylistycznie. Dawno nie czułam się spokojna, zrelaksowana podczas czytania, a właśnie tego doświadczyłam podczas lektury. I jak się okazało, właśnie tego potrzebowałam. Rzadko sięgam w krótkim odstępie czasu po kolejny tom z serii, ale tutaj zrobię wyjątek, bo nie potrafię się doczekać dalszych losów tej pary.
,,Dlaczego tak trudno przyznać się do miłości nie w porę? A może miłość nie w porę zwyczajnie nie istnieje? Tylko my istniejemy nie w tym miejscu i nie w tym czasie, gdzie przechadza się miłość. Nasza miłość''. Ode mnie 8/10.