Nie ma wielkiej przesady w stwierdzeniu, że Edgar Allan Poe zajmuje wśród pisarzy świata miejsce wyjątkowe. Zakrawa bowiem na paradoks to, że sława, jaką cieszą się jego utwory, oraz rozgłos, który zyskał swym rzekomo skandalizującym życiem, a który zaczął zataczać coraz szersze kręgi po zagadkowej śmierci pisarza, niewiele mają wspólnego z rzetelną i obiektywną oceną wartości artystycznej jego dorobku. W świadomości czytelników oraz części krytyków twórczość Poego została zepchnięta na obrzeża literatury poważnej, wiodąc niekwestionowany prym w obrębie literatury popularnej, w dwojakim tego słowa znaczeniu: niezbyt wysokiego lotu w mniemaniu elit intelektualnych oraz rozchwytywanej i uwielbianej przez rzesze czytelników na całym świecie. Dowodem tego, jak silnie oddziałuje na kolejne pokolenia proza słynnego amerykańskiego romantyka są niezliczone ilości wznowień oraz tłumaczeń jego utworów. Pod wieloma względami Poe stanowi literacki fenomen. Postrzegany jest na ogół jako autor mrocznych i przerażających opowiadań, których niesłabnące powodzenie przypisuje się tej mało zaszczytnej okoliczności, iż dostarczają czytelnikom mocnych, nierzadko perwersyjnych wrażeń. Ukazują bowiem sceny wyrafinowanego okrucieństwa i przemocy, obnażają spaczone i obłąkane osobowości, śmiało drążą temat śmierci, rozpadu, unicestwienia. Ich twórcy już za życia towarzyszyła atmosfera podejrzliwości i napiętnowania. Przypisywano mu narkomanię, alkoholizm, awanturnictwo, znamiona choroby umysłowej, a nawet skłonności kazirodcze i pedofilskie. Ten ostatni zarzut wynikał zapewne z tego, że pojął on za żonę czternastoletnią kuzynkę Wirginię, z którą mieszkał pod jednym dachem.