Eurypides (ok. 485‒406 p.n.e.) to najmłodszy i najbardziej „nowoczesny” z trzech wielkich tragików starożytnej Grecji, a jego sztuki po dziś dzień nie schodzą ze scen teatrów całego świata. Przyczyną jest ich uniwersalna problematyka, pozwalająca szukać w dawnych mitach odpowiedzi na wiecznie aktualne pytania o wartość życia i śmierci, o siłę miłości i nienawiści, o racje wojen i walor pojednania.
Nie zawsze rozumiany przez współczesnych i rzadko nagradzany za życia, Eurypides zyskał sobie w następnych wiekach popularność, dzięki której z jego twórczości zachowało się znacznie więcej niż z dorobku Ajschylosa czy Sofoklesa. Szczególna umiejętność tego „filozofa sceny” zamykania myśli w lapidarnej, gnomicznej formie, zderzania przeciwstawnych opinii i równie mocno uzasadnionych racji sprawiła, że późniejsi autorzy z upodobaniem ilustrowali własne wywody cytatami z jego sztuk, a twórcy rozmaitych antologii i wypisów oraz łowcy celnych powiedzeń znajdowali w utworach tragediopisarza bogaty materiał.
Fragmenty ‒ wydobyte z dzieł późniejszych, także chrześcijańskich, ze strzępów papirusowych, wyrwane z kontekstu, o wątpliwej często atrybucji, a czasem i niepewnym sensie ‒ tworzą jedyną w swoim rodzaju barwną mozaikę, w której każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Usłyszy w nich echa prowadzonych podówczas w Atenach politycznych i filozoficznych dysput, światopoglądowych sporów i odwiecznych rozterek moralnych. Rozsmakuje się w dwuwersowych sentencjach, które i dziś mogą posłużyć za motto przy wszelakich okazjach, bo opisują najrozmaitsze aspekty kondycji ludzkiej. Zapewne też zauważy, że te przypadkiem ocalałe fragmenty, cząstki całości charakteryzujące się doskonałą artystycznie formą, zyskały autonomiczność skończonego utworu literackiego.
Tom V Tragedii Eurypidesa dopełniają fragmenty w przekładzie Jerzego Łanowskiego, tłumacza wszystkich ocalałych tragedii ateńskiego poety, opublikowanych w niniejszej serii w latach 2005‒2007 (tomy I‒IV).