" [...] W pewnym sensie wygrałam. Ale moje zwycięstwo smakuje popiołem. [...]"
Wow! Wow! Wow! Biorąc do ręki książkę "To po diable" autorstwa Jakuba Ćwieka, nie wiedziałam, że otrzymam tak fantastyczną historię. Przyznam bez bicia, że okładka troszkę mnie przeraża. Idealnie oddaje to, co znajduje się w środku.
Mamy tutaj do czynienia z demonami dosłownie z piekła rodem. Można się bać. Uważajcie, czego sobie życzycie i co podpisujecie. Może się okazać, że papier, który podpisaliście, był cyrografem i wasza dusza już nie należy do was.
Podobała mi się główna bohaterka, Svietlana Bringer, która nam wszystko pięknie opowiada. Dzięki niej czułam się, jakbym uczestniczyła w opisanych wydarzeniach. To troszkę przerażające i fascynujące. Podoba mi się jej charakterek. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Poznajemy ją w dniu ślubu jej najlepszego przyjaciela Wojtka. Dlaczego na ślub przyszła ubrana w sukni panny młodej? Czyżby oczekiwała kłopotów? To, co tam się wydarzyło, lekko mną wstrząsnęło. Później było podobnie.
Jakub Ćwiek potrafi zaskakiwać czytelnika. Stworzył powieść iście demoniczną. Czy chcecie poznać świat demonów od środka?
"To po diable" jest pierwszą częścią nowej serii pod tytułem "Diabelska sukcesja". Po jej przeczytaniu będziecie mieli chrapkę na drugą część. W sumie to ja już się nie mogę jej doczekać.
Czy jesteście gotowi przekroczyć bramy piekła?
Tę historię dosłownie pochłonęłam w ciągu jednego dnia. "To po diable" Jakuba Ćwieka jest powieścią, której nie da się odstawić na półeczkę, nim nie pozna się jej zakończenia.
Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom twórczości Jakuba Ćwieka oraz powieści fantasy.
Z przyjemnością poznam inne dzieła tego autora.
Ps.
Czy jesteście gotowi poznać rodzinkę Swietki? Podpowiem wam tylko, oni są bardzo niebezpieczni. Uważajcie na nich.