Opinia na temat książki The queen of fight

Laura tonie w długach. Pewnego dnia postanawia nie iść do pracy tylko na spacer. Zachodzi do piekarenki, gdzie wpada w tarapaty. Poznaje tam niejakiego bezwzględnego gangstera. Kłopoty nie przyczepiłyby się do kobiety, gdyby potrafiła trzymać buzię na kłódkę. Niestety Laura ma w sobie ośli upór, który finalnie jej pomoże, ale na jak długo?

Muszę przyznać, że ta historia rozwaliła mnie na łopatki. Przy wielu fragmentach śmiałam się jak głupia, ale były momenty, gdzie czułam się zażenowana.

Laura na samym początku mnie kupiła. Była wyjątkowa, inna niż większość bohaterek, ale im dalej brnęłam w książkę tym częściej zadawałam sobie pytanie czy dziewczyna jest głupia, czy tylko udaje. Bastian od razu stał się pantoflarzem. Na wszystko jej ulegał co było w pewnym momencie nudne.

Cały wątek ze świniami jest dla mnie absurdalny i kompletnie do mnie nie przemówił. Lekturę czyta się szybko, a co najważniejsze jest idealna na poprawę humoru.